sobota, 31 maja 2008

co za coza

ja jebie co za wieczor co za bifor co za impreza co za noc co za kurwa poranek aua aua. KTL znowu w komplecie, taras u Lokalnej, wódeczka ze szprajtem, potem furakiem na deptak a tam? "prawie jak kraków", milion piecset sto dziewiecset ludzi wszyscy z bronkami, glosno, wesolo, muzyka gra, a na dokladke 2 policjantow przechadzajacych sie wsrod radosnej gawiedzi i pozwalajacyh im spozywac. szacun za to (chociaz pewnie po prostu nie wiedzieli od kogo zaczac spisywanie :D). cieplutko, wesolo, no jaram sie jak dziecko :) na kanaly nawet nie weszlismy ale moze i lepiej. rejku "zbigniew wódecki" sie skatowal, lokalna sie poskładała, salsa dotarl z marysią mimo ze wczesniej pojechal i nie wiadomo bylo co gdzie jak i w ogole z nim.. tzn wiadomo bylo prawie na pewno co, na 99% gdzie i mozna sie domyslic jak ALE nic pewnego. a potem oczywiscie city, twister mnie rozjebal znowu, hulana przednia, lzejsza niz czwartkowe rubaszenie ale mimo to mam jakies dziury w filmie. slimak... webber... bohaterowie nowego show JAK ONI KIRZĄ. dwa slowa - piekne umysly, ciekaw jestem jak z webberem dzisiaj bedziemy na meczu wygladac :D trzeba zakupic 5litrowa wode i do dziela. na dokladke wullah z brodą kalifornijskiego kloszarda i grzebykiem wetknietym pomiędzy włosie. hu-lasz-czo! o 4 zabralem Ciasia do domku po czym zasnalem (Ciasiu jak ty ze mna wytrzymujesz? :) obudzilem sie rano, pobieglem po life-savera do lodówki, znalazlem 51pln w portfelu (RISPEEEEEKT) i gniję przed kompem. złoooooo. a do tego wszystkiego na brain boogie ma byc.... 4HERO !!!!!!!!!!!!!!!!!! ja... ciebie... ten.... tego..... pierdole.... no jaram sie jaram sie jaram sie. i podobno 50pln karnet 2dniowy. ZJADAMY CALA POLSKE TYM FESTIWALEM!
zeby nie bylo ze ktos nie wie co to kto to to 4hero to wrzucam chyba ich najbardziej popularny kawalek, Hold It Down

+ coming soon


+
aphrodite f. rah digga - put a cut on it
aphrodite f. big daddy kane - off limits

piątek, 30 maja 2008

piątek weekendu początek

dzisiaj przedweekendowo dwa filmiki:

pierwszy dzięki uprzejmości inżyniera Salsy, Mr Fantastic z przesłuchań do 4 edycji amerykanskiego So You Think You Can Dance. bez zbednych komentarzy. geniusz.



drugi natomiast przywołany z odmętów mojej zajebistej pamięci trzy-lub-czterolatek rapujący numer bow wow'a i raczący nas probka c-walk'a.



a na deser okladka nowej plyty nerdów:
teledysk do pierwszego singla 'everyone nose' (chociaz remix z kanye, lupe i pusha t o wiele bardziej mi lezy)


oraz drugi 'wycieknięty' numer z płyty:
N.E.R.D. - Spazz

wiem ze po dwoch numerach nie powinno sie oceniac plyty, ale zapowiada sie ciekawie (spazz jest niemal drumowy). mam nadzieje ze mimo ze pharell ssie ostatnimi laty (w zasadzie od wydania solowej plyty) monstrualnie, to nie wplynie to na poziom nerdów, ktorzy jednak dziwnym trafem opierają się wplywowi niemocy twórczej swojego frontmana. czytam ten akapit ktory wlasnie napisalem i za chuja nie moge zrozumiec jak mi sie taka składnia bandycka ulozyla ale mam nadzieje ze sie polapiecie :)

czwartek, 29 maja 2008

daily news

na wstępie Wielkie Joł dla świezo upieczonego inżyniera Salsy a.k.a Temperówy który to, jako kolejny młodszy ode mnie człowiek, wyprzedził mnie w wyscigu po tytuł (oficjalny oczywiscie; tytuł luja-menela mam już zdobyty dozywotnio). jutro oblewamy. symbolicznym piwem rzecz jasna :)

drugie Joł dla naszych malarzy-rajterów Kredy i Paukosa za występ na focie w Newsweeku

a teraz z innej beczułki - wszystkim Wam sledzacym z wypiekami na twarzach losy mojej kariery obrońcy kraju przed najeźdźcą donoszę co następuje. otóż - dzisiaj po rozmowie z uprzejmym panem kapitanem w niebieskim przykrótkawym mundurze dowiedziałem się, że chętnie widzieliby mnie w roli kierowcy ciężarówki (bo mam prawo jazdy) i ze zapraszaja mnie na badania i ze 3 razy juz mnie odraczali i ze nie ma podstaw zeby zrobic to 4 raz (chociaz ja naliczylem 2) i ze czemu mam inny adres zamledowania niz u nich w dokumentach i zebym nie przepraszal bo to wina urzędu i ze jak mnie przywroca w prawach studenta na moim kierunku (ktorym jest, cytujac moja szefowa "tfu, politologia") to moge w kazdej chwili przyniesc zasiwadczenie i mnie jednak odroczą i zebym nawet nie myslal o jakims fikcyjnym pierwszym roku łąkarstwa czy innego ścierwa bo nawet na taki wniosek nie spojrzą. krotko mowiac na 24 czerwca mam wezwanie na badania psychofizyczne, podobno bardzo smieszne (wg niejakiego Fallusa) ale do tej pory powinienem sie juz uporac z papierkami i moc spokojnie czekac na armie zawodową :) niemniej jednak rozwaze zwycieska opcje w sondzie czyli Mauritius :)

z nowosci filmowo-muzycznych:
- podobno Metallica w Chorzowie rozpierdolila wszystkich w drobny mak i zagrali koncert sezonu.
- na pewno 15.10 na Torwarze wystąpi Alicia Keys (nie, dzisiaj nie jest 01.04 :P)
- chodzą słuchy ze pojawią się nowe części Rocky'ego (chyba na oddziale geriatrycznym) i Robocopa (podobno w 3D... no nie wiem nie wiem :) moze robocopa zagra stallone i w ten sposob polacza te dwa projekty w cos ciekawego :)
- pojawily sie rowniez plany nagrania 4 czesci Gliniarza z Beverly Hills. troche to smutne, że Eddie Murphy, swego czasu najśmieszniejszy czarnuch świata majacy na swoim koncie genialne Delirious i Raw, wlasciciel TEGO smiechu, musi wracac do roli Axela Foley'a zeby sie dzwignac po serii upokarzajacyh rol grubych grubszych norbitów dollitlów i innych kandydatów do zlotej maliny. mam tylko nadzieje ze czwarty gliniarz bedzie rownie dobra kontynuacją co czwarta zabójcza broń.
- a carmen electra wypuści na rynek własną serię rurek do striptizu. przenośnych. zebys jedna z drugą kolezanko mogla wygibasa z golym cycem zrobic gdy tylko najdzie cie ochota :)

taka rura z pewnością przyda się w przyszłości niektórym naszym szóstoklasistkom (dla ich kolegów z klasy mamy szpadle w castoramie, ceny promocyjne). czemu? jak wynika z rezultatów testu pisanego w tym roku przez tą przemiłą mlodziez NASI (zachodniopomorscy) szóstoklasisci są najslabsi w skali kraju. nawet 'teoretycznie zacofana' sciana wschodnia jest w tym roku lepsza. nO AlE jAk sIe WiEkShhHosC CzAsó SpeNdZa nA gG albo uskutecznia inne równie mózgojebliwe czynnosci typu siedzenie na lawce, nagrywanie w kiblu szkolnym filmikow na youtuba czy ogladanie Włatców Móch to nic dziwnego, że potem nie wie sie "kture słowo jak sie pishem" albo gdzie lezy ta zjebana afryka. moze to brzmi jak typowe narzekanie niecostarszego pryka ale wydaje mi sie ze jeszcze pare lat temu dzieciarnia byla bardziej lotna, miala jakies hobby, jakies zainteresowania a teraz? wystarczy losowo wybrac jakis profil na gronie, rocznik 1990 i wzwyż, żeby w rubryce 'o mnie' znalezc "jestem jaki jestem i sie nie zmienie nie rozkazuj mi" albo "wariatka, krejzolka, lubie fazowac" a w rubryce 'zainteresowania' - "(L)egia, zakupy, gadugadu, kolerzanki, błyszczyki, muzyczka, ziomki, spanie, upszykszanie zycia, dużo - nie chce mi sie wymieniac". jesli ktos ogladal amerykanska komedie "Idiocracy" to wie czym to grozi. no nic, smiesznie bedzie przynajmniej :D

+ mjuzik, parę numerów z płytu Lanu (troche rapu, troche brokenu, troche po trochu):
Lanu feat. Kero One - It's Time
Lanu - Don't Sleep (pt. 1 & 2)
Lanu feat. Christine Derelas - Shine
jakby sie komus spodobalo to mam cala plyte :)

środa, 28 maja 2008

wygrzebane

po pierwsze - dziekuje wszystkim głosującym w mini sondzie - milo wiedziec ze pare osob zyczy mi magistra, troche wakacji w raju a kilka - kamaszy i kałacha :) chwilowo 54% wysyla mnie na TA wyspe. dziekuje z góry i juz zapraszam do muszlowej chatki na spaghetti z glonów w sosie kokosowym.

po drugie - muzycznie :) po pierwsze drugie, wielkimi krokami zbliża się permiera nowego krążka Dwele - "Sketches of a Man". czego możemy się spodziewać? słuchając singla "I'm cheatin'" mozna wnioskowac ze KLASYCZNEGO Dwele. Spokojny soulowy numer, damsko-męska tematyka, ciepły wokal, niby nic nowego ale w zalewie tandety i gwiazd "jednego hitu na komórkę" miła odskocznia. dla dodania smaczku pojawila sie informacja ze na albumie znajdzie sie cover rewelacyjnego numeru Bobby Caldwella "Open Your Eyes", z którego sampel został użyty w boskim kawałku Commona - "The Light".
Premiera płyty - 24.06. w oczekiwaniu polecam genialny (tak tak naduzywam tego slowa... ichuj :P) "Find A Way" tegoz wyżej wspomnianego wykonawcy piosenkarza


po drugie drugie - powstal teledysk do najlepszego numeru z plyty Sokoła i Pono - "W Aucie" z goscinnym wystepem Franka Piotra Ambrożego Kimono Fronczewskiego Kleksa :) każdy, kto slyszal ten numer i nie jest ograniczony do hwdp-elo-rap-ulicznych dokonan zip-chlopaków na pewno niezle sie usmial i wylowil sporo tekstowych smaczków. do Pono jakos nie moge sie wciaz przekonac, drazni mnie jego flow, fred, ktory rapuje w zastepstwie jędkera wypadl niezle, za to sokół potwierdza ze potrafi sie odnalezc i w klimacie ulicznym i w storytellingu i w klimatycznym numerze rodem z epoki wyrobów czekoladopodobnych, pewexów/balton, szklanej pogody i prusakolepu. o franku nie wspomne, bo broni sie sam i nie ma co go komukolwiek przedstawiac. na dokladke jest jeszcze tanczacy friedman. nie ma co gadac, zapraszam do klipu :)


a po trzecie, na poważnie - wygrzebany z głębin internetu plakat Nadii Plesner, który wywołał burzę w środowisku mody i skończył się procesem wytoczonym młodej duńskiej artystce przez Louis Vuittona. Plakat jest częścią kampanii "Simple Living" mającej na celu zwrócenie uwagi na tragedie w Darfurze (która, nota bene, została zapomniana tak szybko jak szybko zniknie temat Tybetu po zakończeniu olimpiady w Pekinie) i pokazanie poprzez prosty obrazek jak tragedia uchodzców przegrywa w mediach z doniesieniami o kolejnych wybrykach włascicieli modnych torebek i groteskowo wypindrzonych piesków (Paris?). LV sie oczywiscie oburzyl bo torebka na projekcie łudząco przypomina jego wyroby wiec podal Nadię do sądu. Ciekawostką jest fakt, że Nadia na swoją obrone przywołuje instalację polskiego artysty Zbigniewa Libery "Lego. Obóz Koncentracyjny", która również została przedmiotem pozwu sądowego firmy LEGO, jednak w wyniku polemik prasowych pozew został wycofany.
Wspomniany plakat i link do strony Nadii poniżej:

wtorek, 27 maja 2008

zbieg z krainy deszczOwców

WKU mnie ściga... nie, to nie żart. jakiemuś sierżantowi czy innemu mundurowemu przypomnialo sie ze Pan Patryk nie ukonczyl w wymaganym terminie studiów i nalezaloby go wpierdolic w mundur koloru rozwolnienia po brokulach i wyslac w kierunku wojsk nieprzyjaciela z AK-47 pod pachą. nie pozostaje mi nic innego jak tylko 29.05 udac sie do smutnego budynku z czerwonej cegly przy ulicy Kopernika ze szczoteczką i jedną zmianą bielizny w celu powolania do czynnej (kurwa jakie szczescie ze nie biernej, przynajmniej nie bede sie schylal po mydlo :P) sluzby wojskowej. tyle jesli chodzi o normalny tryb "according to" pisma które otrzymalem drogą bardzo pocztową. natomiast jesli chodzi o tryb nienormalny, ktory mam zamiar uskuteczniac to... WRACAM NA UCZELNIE (kurtyna w górę, orkiestra karłów z oborników wielkopolskich gra melodie z reklamy 'zbyszko 3 cytryny' w aranżacji jazzowej, na scenę wchodzą jendookie tancerki go-go w wieku 45-72, igor sypie konfetti, kurtyna w dół). muszę jeno (mam nadzieje że jeno) napisac podanie o przywrocenie mnie na studia, wyrazic chec ukonczenia nauki w systemie zaocznym (datki na ten cel proszę wplacac na moje konto z dopiskiem "Owcza Akcja Humanitarna") oraz przybulić pińset milionow za roznice programowe. niestety moja wizyta w WKU bedzie miala miejsce pomiedzy zlozeniem podania a jego rozpatrzeniem (nie podejrzewam zadnego z prorektorow o specjalny pospiech w przegladaniu dokumentow na biurku). dlatego tez apeluje do Was moi kochani, mniej kochani czy nawet niekochani - jesli 29 maja w okolicach godziny 10.30 zobaczycie jadacy na sygnale przez centrum pojazd Żandarmerii Wojskowej z zakratowanymi oknami, to zorganizujcie jakas akcje odbiciowo-ratunkową, bo na 99,9% będę w środku, spętany powrozem - mozecie sie wzorowac na Akcji pod Arsenałem (z Kamieni Na Szaniec), tudziez na pierwszym lepszym filmie made in Hollywood z Jean-Claude Van Damme'm, bohaterem mojego dzieciństwa. nie ukrywam bowiem, ze wizja popierdalania za rudym 102, okopywania sie w blocie czy tez wysadzania mostów nad rusałką mnie nie rajcuje. ja jestem spokojny gosc, brzydze sie przemocą, przeklenstwami i wysilkiem fizycznym bez uzycia piłki tudziez bez towarzystwa plci przeciwnej w wydaniu de luxe. ewentualnie, w ostatecznosci, moge pokusic sie o zaprezentowanie przed moim wojskowym rozmowca moich tatuazy, przedstawiajac ich "znaczenia" - to OCZYWISCIE staroceltyckie oznaczenie psychopatycznego mordercy kun i niemowląt, a także narkomana, erotomana i schizofrenika o osobowosci maniakalno-depresyjnej - wszystko to w jednym symbolu pokrętła do pralki tudziez logo politechniki, jak kto czyta. druga dziara na nodze to vifon "łagodna o smaku kurczaka". jak juz to nie przejdzie to juz sam nie wiem co ze mna bedzie. wezme pozyczke w providencie i spierdole na mauritius, ktory, mam nadzieje, nie ma z polska umowy ekstradycyjnej. tam zbuduje domek na plazy z muszli krabów i spedze zycie w krotkich spodenkach zywiac sie piaskiem i muchami. opcji co niemiara :)
a na zakończenie mała sonda:

zapraszam do głosowania :)

zeby na chwile wrocic na ziemie chociaz nie do konca bo do kina i to tez nie teraz ale w grudniu... yyy co ja wlasnie napisalem... niewazne - fincher kreci nowy film. i to jaki :) moze pare osob pamieta jak mowilem, ze czlowiek powinien sie rodzic stary, i 'mlodniec' (jest takie slowo?), zeby bedac na emeryturze w wieku 30-15 lat moc wydawac pieniadze jakie zarobil przez cale zycie na to, na co pieniadze wydane byc powinny (a nie wakacje w kurorcie geriartycznym). otoz film Finchera pt. The Curious Case of Benjamin Button, na podstawie opowiadania F. Scott Fitzgeralda jest ekranizacją takiej wlasnie historii. w roli glownej Brad Pitt. oto trailer (dla nieangielskojezycznych - zwiastun)


nie wiem czy go przyniosl jakis przerosniety bocian, czy mozne znaleziono go w kapuscie gigancie - nie wiem rowniez czy na koncu filmu plemnik wyskakuje z jajeczka i spierdala z powrotem do cewki ojca. niemniej jednak pomysl jest niezly, fincher i pitt dali nam juz film "Siedem", a w obsadzie jest rowniez Cate Blanchett i Tilda Swindon. jest na co czekac :)

a ze 'music makes the people come together' to wrzucam pare numerów, z których sample zostały użyte w kilku znanych kawałkach:
Mel'isa Morgan - Fool's Paradise
Change - A Lover's Holiday
Pointer Sisters - Dare Me

poniedziałek, 26 maja 2008

święta święta i po świętach

ALE najpierw WIELKIE buzi buzi dla Mam wszelakich z okazji ichniego święta. po pierwsze primo dla mojej własnej prywatnej Graży, Mamy nad inne Mamy (i niech sie inne Mamy nie obrażają). Graża to kobieta-instytucja, ci którzy Ją znają, wiedzą o czym mówię i po kim mam skłonność do słowotoku i nawijania o jednej rzeczy kilka razy do znudzenia. Graży zatem życzę zdrowia (bo Graża owa ze zdrowiem częstokroć na bakier bywała, ale na szczescie, odpukac w niemalowane przez korniki przezarte drewno, daje rade, w koncu dzięki starożytnemu artefaktowi "Piekielny Wilk", znalezionemu na 5 levelu w "Schronisku Mocy" ma + 42 do energii, +91 do humoru i +200 do poskramiania smyczy). dodatkowo życzę pociechy ze swojego pierwo-jedno-rodnego, autora niniejszych wynurzeń, góry baniek milionów ojro w złotych sztabkach, domku na wsi, słońca od rana do wieczora i -100000 problemów od zaraz.

po drugie natomiast primo - wszystkiego naj dla inszych Mam, które mam przyjemnosc znac. dla Rzurzu świeżutko upieczonej, dla Rudii, która ogarnia eksperyment "mój pierwszy milion w Szczecinie", dla Madzi Chrzempkowej, Mamy pierwszego gracza nowego pokolenia, Asi Gonerowej, Mamy Macza II, dla szefowej mojej a zarazem Mamy wszystkich biurowych ludków - Malgosi, dla Ani i Beci i Ani i Asi - naszych Mam stemagowych, dla kisiowej Mamy, która nota bene byla solenizantką sobotnią, dla Boży, mojej eks-prawie-teściowej, dla Mamy Ciasiowej, ktora poznalem dni pare temu i innych Mam, o których zapomnialem ale nie z premedytacją ino z powodu krótkiej, acz rewelacyjnej pamięci.

po trzecie primo... hmmmm powinienem zgodnie z tradycją podsumowac kolejny dlugi weekend, napisac co i jak i gdzie i komu, a komu nie, a komu tylko troszke zza winkla. cóż pisać, były alkohole różnej maści i ilości, stężenia i koloru, działania i skutków ubocznych, byli goście stąd i stamtąd, Skandale i Dziewczyny-z-komputera, były domówki w Warzymicach, były powroty nocne, były zgruzowania w City, było DobrzeWieszReprezent, było 'ej weź pożycz jak masz, no dzięki uratowales mi zycie", były żarty z otwieraniem drzwi w taksowce na rondzie, było spanie w butach, była agonia sobotnia, była domówka na Warszewie w Poradni dla Kobiet z jabłkiem na lampie, chrapiącym karłem z gruźlicą, Jenną Jameson, shishą, ryżotto z lepem na muchy o smaku roztopionych nuggetsow, sprzątaniem o 6, powrotem Fallusa, zakazem spożywania i zasypianiem kiedy ranne wstają zorze, była wreszcie niedzielna wygrana w MLB, salatka z kurczakiem i melanz wieczorny przed Bravią i Ostatni Król Szkocji na prawieżezakończenie :)

ps.
jak sie koszykarze NBA zabawiają z bohaterami Jackassa...

był już Shaq


a teraz na potrzeby kampanii reklamowej Nike nad basenem z wężami wygłupia się Kobe.


oczywiście Kobe TAK nie skacze (jesli ktokolwiek mialby jakies wątpliwosci), niemniej jednak jest to kolejny fajny spot z serii "Kobe Bryant przeczy prawom grawitacji za pomocą nowych cichobiegów":

piątek, 23 maja 2008

Franek Special


miało nie być nic a nic podczas weekendu, ale jak zobaczyłem TO foto, to zwyczajnie nie moglem sie powstrzymac. MC Frankie The Hof a.k.a. Francisco Da Pooh po nagraniu swojego pierwszego numeru "Mamo Daj Cyca" z debiutanckiego albumu "Mam to W Pieluszce".

na dokładkę PIERWSZY numer, ktory od razu mi sie z tym foto skojarzyl:
Dr Dre f. Snoop Doggy Dogg - Ain't Nuthin But A 'G' Thang

czwartek, 22 maja 2008

have a break.

przerwuje sobie do niedzieli, proszę nie przeszkadzać, nie dzwonić, nie pisać (chyba że w sprawach szeroko pojętej najebki), nie wysyłać gołębi pocztowych, telegramów ani zawiadomień sądowych.

miłego wolnego tym którzy wolne mają, miłej pracy tym, którzy pracują (HA! LOSERS!)

środa, 21 maja 2008

kombeki

pierwsze primo - NEW - The Roots f. Chrisette Michelle & Wale - Rising Up


drugie primo - NEW - Prince of Persia - na podstawie TEJ gry... no moze prawie tej, bo chyba bardziej tej, niemniej jednak bedzie hiciorrrrrr :)
trzecie primo - NEW... albo moze raczej OLD-RENEWED. wywolalem sobie tekstem o NBA pierdolonego wilka remake'ów z Holly-lasu. o czym mówię? o planowanym 'odnowieniu' tudzież odświeżeniu' albo kolokwialnie mówiąc "zjebaniu" 'Highlandera' (oraz podobnym potraktowaniu 'Flasha Gordona'). PO KIEGO GRZYBA amerykanski pajacu zabierasz sie za knocenie kultowych filmów sci-fi? nie wystarczy ze w 2007 powstala 5 (sic!) część przygod duncana macleoda? ze nikt juz prawie nie pamieta klasyka z 1986 za to wielu z obrzydzeniem mysli o tej serii przez pryzmat kolejnych kulawych sequeli? dajcie kurwa spokoj, przeciez nie powtorzysz tego klimatu, nie uzyjesz F/X z lat 80tych, nie zatrudnisz lamberta ani connery'ego, freddy mercury nie zaspiewa 'who wants to live forever II'. zostaw ten film w spokoju, albo nie wiem, wypusc zremasterowana wersje pierwszej czesci na dvd z dodatkami, bzdetami, cyfrowym dzwiekiem i chuj-wie-jeszcze z czym. bo mam wrazenie ze z braku pomyslow hollywood zjada wlasne produkty, potem robi pod siebie po czym sie powstałym bobkiem zachwyca i mowi ze pachnie fiolkami.

na uspokojenie:
Relanium
plus
Shawn Lee's Ping Pong Orchestra - Rehab (Amy Winehouse Instrumental Cover)

p.s. słupek drogby... poprzeczka lamparda... słupek terrego... niech to jasny chuj strzeli :)
ale chociaz cristiano ssie, bo ze anelka ssie to juz chyba wie kazdy :P

dziiis sa twoooooje urodziiiiinyyyyyyyy

a wlasciwie twoje i twoje.

pierwsze twoje to Żebruś a.k.a. Wiewiórka a.k.a. Przyjemny Barek a.k.a. MC Żebro. Mój ziom od lat wielu, w jednym chórze morde darliśmy, zwiedzaliśmy swiat, studiowalismy (do czasu :P) w jednej prawie ławie, piwko niejedno sie wypilo razem - co tu duzo mowic - LOWE ja ciebie Dziebruciu, stary chuju, a zycze ci wiesz czego z Rodzicielką, wielkiego lowe i gromadki szkrabów z Ukochaną, szampanskiego weselicha, jeszcze 7 fakultetow, subaryny wrx sti ale tej, w niebiesko zolte motywy oraz pilotowania jakiemus Loebowi na etacie :)

drugie twoje to Je!(Ar)Buzol - czlowiek o przedziwnym nickpseudonimie lecz przeprostym sposobie bycia i podejsciu do swiata (prostym, nie prostackim, zeby nie bylo :P). w zasadzie dla mnie buzek zamyka sie w tym zdaniu: "owca nie tancz cho na wode nie mam kasy nie ma problemu napij sie jestem bratem evooni jeszcze jednego jedziemy wozem madonny arbuzowe kamikadze raz nie dwa albo trzy". podobno znalismy sie wczesniej, na pewno poznalismy sie przy barze w city (gdzie wiele znajomosci ciekawych zawartych zostalo :D) i na pewno nie raz nie dwa nie trzy jeszcze sie w podobnych okolicznosciach przyrody spotkamy, najpewniej juz w nadchodzacy weekend. sto lat sto lat niech pije pije nam :] nieeeeech pijeeeee naaaaaaaaaaaaam.

i niech gra muzyka:

obaj lubio drumy wiec majo:
The Future Sound Of Tokyo

*****UPDATE*****

Niejaka Coco ztj. Asia, albo i na odwrót doniosła iż Pan Adam, polowa znanego szczecińskiego zespołu "Łona" obchodzi RÓWNIEŻ dzisiaj urodziny. Drogi Adamie, w tym pieknym dniu życze Ci - ciągłego Trelkowego supportu, pięciu mikrofonów w "The Source", trabanta GT, koncertu w TV Trwam, oraz flachy z tym irańskim oszołomem.

ps. Do tego Pan Andrzej, druga połowa wspomnanego duetu, dzisiaj wstawił na stronie dobrzewiesza enigmatyczne ogłoszenie:


a do tego komentarz "C.D.N."... - niczym promocja cloverfielda, nikt nic nie wie, mam nadzieje ze bedzie jakas bomba :)

poniedziałek, 19 maja 2008

z różnych beczek

1. W sieci pojawił sie trailer pierwszego sezonu nowego serialu J.J. Abramsa pt. "Fringe"

na poczatku pomyslalem "hmmm nowe archiwum x", po czym palnalem sie w czolo - w koncu "cloverfield" mial byc JEDYNIE nową godzilla. a wyszlo skurwysynsko-wciskajaco-w-fotel-nowatorsko. jesli za serial o paranormalnych kwasach zabiera sie tworca "Losta" i dostaje na pilotażowy odcinek 10 baniek martwych prezydentow to mozemy sie spodziewac kolejnej wiązki TNT. oby tylko nie zaniedbal pozostalych projektow (kolejne sezony "Lost" + "Cloverfield 2")

2. Światło dzienne ujrzał film "Zombie Strippers". NARESZCIE! MegaGwiazda Porno (chociaz juz troche przejrzała) Jenna Jameson + odtwórca roli najbardziej pojebanego mordercy wszechfilmoczasów Freddy Kruegera - Robert Englund w opowiesci o striptizerkach zombie, ofiarach rządowych eksperymentow w malej amerykanskiej miescinie. can u dig it? CAN U DIG IT!? teraz tylko DVD + LCD + LSD i mozna zaczac seans :)

3. Dołujące (szczególnie dla mnie jako fana) wieści dochodzą ze stanów w sprawie niejakiego Earla Simmonsa (znany takze jako DMX) ktory podajac falszywe dane staral sie uciec ze szpitala nie placac za opieke. jakis czas wczesniej zostal zatrzymany pod zarzutem posiadania narkotykow (a to nowosc :D) i maltretowania psów (glodzil kilkanascie pitbulli, prawdopodobnie po to zeby byly bardziej agresywne). szkoda ze to jedyne newsy jakie docieraja do nas na temat tego goscia. w koncu swego czasu byl najgoretszym raperem, wydal kilka genialnych plyta, jest odpowiedzialny za takie hity jak 'Ruff Ryderz Anthem', 'Party Up', 'What's My Name' czy 'We Right Here'. zagral tez kilka niewiele znaczacych ról w sredniakach sensacyjnych klasy B, niemniej jednak wydawaloby sie ze to dosc poukladany gosc (wlasna wytwornia plytowa, ekipa ruff ryderz z ktorej wywodza sie w koncu eve i swizz beatz) a tu okazuje sie ze w zyciu prywatnym panuje u niego niemniejsza rozpierducha niz w sektorach kibicow wisly i legii na pucharze polski. miliony szczescia nie daja. chociaz nawiasem mowiac kurewsko ulatwiaja pewne sprawy :D

DMX kiedys
DMX teraz

4. a na koniec mala perelka. PERELKA.... PERLA! zreszta nie bede zdradzal szczegolow, sami przeczytajcie :D - Kierowca Roku

+ Music:
dzisiaj jeden z najlepszych i jednoczesnie najbardziej niedocenianych MC's w numerze ktory pokazuje ogrom jego 'skillsów' - bez cienia przesady nazwanym 'Supah':

R.A. The Rugged Man - Supah

ale umowmy sie - jesli sie wyglada tak:
a nie tak:
to trudno sie dziwić, że MTV i VIVA nie okraszają jego klipami przerw miedzy pimp my ride a talent-szołem z gosia andrzejewicz i michalem wisniewskim w roli żurorow.

to by bylo na tyle - dziekuje panstwu, dobranoc. a jakby ktos czytal w dzien to dzien dobry rowniez. chyba ze sie nie lubimy, to wez sie połam czy cos rownie niemilego sobie zrob :P

no fucking

czyli bez pierdolenia :) pare fotosów / plakatosów wyszperanych, głównie z Widelca i Phuna kilka swieższych a takze pare trącących jesiotrem w sensie starszych. ale mialo byc bez pierdolenia, czyli - no fucking, just pics - enjoy:


plus oczywiscie oczywisto muzyczka:
dzisiaj wyszperany na blogu "Let's Go Get It" dosc swiezy bo kwietniowy album z remixami kawalkow z plyty "Those Things" Miguela Migsa. jesli ktos nie zna typa - oto link do numeru "make things happen", jesli sie podoba - zapraszam do sciagania i piracenia w internetach:

Miguel Migs - Those Things Remixed

sobota, 17 maja 2008

there can only be one

tegoroczna kampania medialna NBA jest chyba najlepsza od wielu lat, nie mowiac o tym ze najbardziej inspirujaca. wiadomo ze nic nie przebije najslynniejszego hasla "I love this game" ktore przeszlo juz do historii, niemniej jednak w tym roku wladze NBA wykonaly mase zajebistej roboty. zaczelo sie od genialnych spotów pod nowym hasłem "NBA - where amazing happens" jak np:





swiezy pomysl, spokojna muzyka, slajdy z najwazniejszych wydarzen w lidze, proste i trafiajace hasła - wszystko to dale rewelacyjny efekt (na tyle rewelacyjny ze powstala szczecinska wersja tego hasła - city hall - where "chodobaru" happens:) ale liga nie poprzestala na tym i przed play off wypuscila serie pod hasłem "there can only be one" gdzie gwiazdy NBA wypowiadaja ten sam tekst na ekranie podzielonym na pół:





po raz kolejny - spokojna muzyka, plynne przejscie z poprzedniej kampanii, odpowiednio dobrani gracze z podobnym bagazem doswiadczen w lidze - to wszystko sprawilo ze "there can only be one" stalo sie na tyle mocnym hitem, reklamowym, ze zainspirowalo dziennikarzy TIME zajmujacych sie kampanią prezydencka. oto okladka majowego wydania:swietna prawda? ale to nie wszystko. na enbijejowskim blogu Jimsona znalazlem projekt koszulki ktora rowniez zostala zainspirowana ta kampania NBA i jest... przychodzi mi jedno slowo do glowy - ZAJEBISTA :)

tupac i biggie w zaskakujaco prostym i uderzajacym dizajnie :) ze tez nikt nie wpadl na to wczesniej... ale podobno najtrudniej jest wpasc na najprostsze pomysly, mimo ze potem wydaja sie tak oczywiste.

i pomyslec ze zaczelo sie od pamietnej kreacji christophera lamberta w starym klasyku i nomen omen niesmiertelnego tekstu seana connery (1:42 minuta filmiku)

SZOK

to miała być taka piekna sobota... wyspalem sie, wlaczylem TV, komputer, odpaliłem moja ulubioną żydomasońską stronę gazeta.pl kiedy dostalem obuchem w czerep... oczywiscie nic nie zapowiadalo tragedii, najpierw przejrzalem informacje o poranku prezydenta, abstynencji premiera w peru, zboczonym 70latku z Bydgoszczy oraz fryzurze Kuszczaka. Odpalilem ZCzuba, przejrzalem KOSZMARNE fotki focusa coupe i jak zwykle zjechalem do sekcji "Rozrywka" gdzie moim oczom ukazała się ta przerażająca wiadomość:
RYSIEK...? Z KLANU...? UMRZE...? szybko kliknalem na link, (ktory doprowadzil mnie do portalu plotkarskiego Plotek.pl) by poznac kulisy tej bulwersujacej sprawy. Otoz aktor grajacy Rysia (albo moze inaczej, rysio grajacy Aktora), Piotr Cyrwus ZMECZYL sie graniem tej postaci... ZMECZYL... rozumiecie? gosc ktory w wybranej filmografii (za wikipedią) ma takie szlagiery (ukraiński strażnik, kierowca Gundisa, Rosjanin, Strażak, Robotnik - zaznaczam, ze to WYBRANE role) jest zmeczony rolą, nie obawiam sie powiedziec, kultową. ten gosc jest najpopularniejsza postacia najpopularniejszej polskiej telenoweli, 'rysio z klanu' to przeciez popkulturowe zjawisko, okreslenie o podobnej popularnosci do 'twoja stara', czy swego czasu 'stiwen' (określenie wyciagniete z 'dynastii' a okreslajace... yyy starsi czytelnicy na pewno pamietaja :D). jesli pan Cyrwus po 11 latach dopiero zorientowal sie ze zostal zaszufladkowany to chyba niedaleko mu pod wzgledem lotnosci umyslu do granej przez siebie postac. jesli zmeczyl sie zamieszaniem wokol swojej osoby i łatką taksiarza z klanu to skad goscinny wystep w innej mydlanej chałturze (pierwsza milosc) gdzie zagral... taksiarza :) doprawdy, przedziwna to historia, filmowy ojciec maciusia, odpowiedzialnego za za najlepsza scene w historii polskich telenowel postanowil wypiac swoja slamazarna dupe na miliony swoich fanow. to jakby z gry w serialu macgyver zrezygnowal richard dean anderson... albo joan collins zmeczyla sie rola alexis... cios.
jesli jednak plotka okaze sie prawdziwa to nie pozostaje nam nic innego jak przygotowac zestaw t-shirtow "plakalem po ryśku" a w dzien emisji 'zgonowego' odcinka zasiasc gremialnie przed telewizorami i zrobic mu ostatnie pozegnanie. a co do formy smierci - to albo samobojczy zamach na ferme w witkowie albo zapasc po zlapaniu wenera od transseksualnej porostytutki spod palmy na rondzie/placu de gaulle'a a warszawie. kazde inne rozwiazanie bedzie policzkiem wymierzonym w ta wspaniala postac.
Pograzony w bolu Autor.

ps. z cyklu 'muzyczka' - najpierw numer ktory jako pierwszy wpadl mi do glowy w zwiazku z tematem wpisu:


plus cos do sciagniecia :)
Wiley - Wearing My Rolex

piątek, 16 maja 2008

wykopane w sieci

przegladajac blog mojej kolezanki Agi Kozak znalazlem ten szalony filmik. cytując autorkę (bloga, nie filmiku) "Jesli myslicie, że juz was nic w zyciu nie zaskoczy, że sztuka skończyła się wraz z Ulisesem bądź Falami... Jeśli wg was "wszystko już było" to spierdalajcie.

A reszta może sobie obejrzeć to"

wiec oglądajcie i jarajcie się jak i ja się jaram :)



nie mam pojecia jak dlugo musialo trwac namalowanie i nagranie ale w tym miejscu BIG UP dla autorów.



+ mały filmowy update:
czy mumia 3


zje indiane jonesa 4?

czwartek, 15 maja 2008

Turkish Airlines

Podsumowanie nie jest dostępne. Kliknij tutaj, by wyświetlić tego posta.

Exclusive

Panie i Panowie, Ladies and Gentlemen, Frauen und Herren, Mesdames et Messieurs, Senoras y Senores, przed wami nigdzie nie publikowane Franciszka Hofa a.k.a. San Francisco, a.k.a. Franka-Hulanka, do którego dotarł na wyłączności dziennik "Korwytolubia". Dodam tylko w tajemnicy, że walke o publikacje przegrały takie medialne giganty jak, "Time", "Der Spiegel", "Vanity Fair", serwisy "Yahoo" i ""AOL" oraz "Kurier Szczeciński". Przed Państwem - Franek:

Panie Hofander, czas zamienić Carlsberga na Piccolo, Cheeseburgera na Gerbera, a Maniakalne Pięlegniarki na Troskliwe Misie. Tyśka, ty chyba juz zamienilas co moglas wiec nie mam zastrzezen :)

music:
na letnie pląsy w klimacie lat 70
Bengi Jumping feat. May - Checkmate

ERRATA - 'nigdzie' nie odnosi sie do profili dumnych rodziców, którzy, co oczywiste, chwalą się szkrabem na lewo i prawo, górę i dół po przeróżnych portalach spolecznosciowych typu nasza-*****.pl tudziez gro**.net (niestety, z powodów prawno-autorskich nie mogę uprawiac kryptoreklamy i jestem zmuszony ocenzurowac nazwy owych portali).

środa, 14 maja 2008

Heroes - Villains

w sieci pojawilo sie promo 3 sezonu "Heroes". przy rozmemłanym "Prison Break'u", niestety-wciąż-jeszcze-przeze-mnie-nie-obejrzanych "Dexterze" i "Rzymie", "Heroes" i "Lost" to jedyne dwa seriale, którymi wciaz sie jaram i na których kolejne odcinki niecierpliwie czekam.



poza tym w Heroes gra niejaka Hayden... :) need to say more? promo hmmmm oszczedne ale pomysl z obroceniem sie niektorych "bohaterów" serialu na ciemna strone mocy, mimo ze schematyczny, jest interesujacy i warto sprawdzic jesienią jak wyjdzie w praniu. w trzygodzinnym pierwszym odcinku :)

+
muzycznie remixowo:
N.E.R.D. f. Kanye West, Lupe Fiasco, Pusha T - Everyone Nose (Remix) - kocur dzieki uprzejmosci Młodej :P
Erykah Badu - Honey [Seiji Mix] - połamany bugzowy remix eryki
http://www.speedyshare.com/949539803.html

wtorek, 13 maja 2008

ŁDZ



W zasadzie mógłbym już nic nie pisac, powyzszy plakat oraz link spod niego wyzierajacy mowi sam za siebie. jakis miesiac temu pisalem o tej imprezie, wtedy wiadomo bylo tylko ze w ostatni weekend w ramach Outline Colour Festival wystapia w Łodzi Masta Ace, Dj Premier i Pharoahe Monch.
Tych panów chyba nie trzeba nikomu przedstawiac. Premier to dla wielu (szczegolnie jednego mojego znajomego, nazwijmy go umownie Łebsztykiem :P) najlepszy hiphopowy producent wszechczasów, to on jest odpowiedzialny za oryginalne brzmienie Gangstarra ("Mass Appeal", "You Know My Steez", "Full Clip", "Militia"), a jego znak firmowy - swietnie pociete sample, charakterystyczne bebny i "wyskreczowane" refreny - sprawil ze swiatlo dzienne ujrzaly takie bangery jak "Nas is like" Nasa, "MCs Act Like They Don't Know" KRS-One'a, "When I B on the Mic" Rakima, "6th Sense" Commona czy "Invincible" duetu Capone-n-Noreaga. Do tego dochodza miliony remixów (chociażby "7 Days" Craiga Davida z Mos Defem, czy "Together Again" Janet Jackson) a jesli KOMUŚ nic to nie mowi - Premier jest również odpowiedzialny za TEN kawałek. Zdecydowanie Pan Dj jest najbardziej znana persona z calego line-upu, co nie oznacza ze reszta to jakies pacholki. Pharoahe Monch to jeden z najlepszych MC w stanach (MC, nie pedalskich murzynkow w wypozyczonych diamentach rapujacych jedna i ta sama zwrotke over and over again). Zaczynal w ekipie Organized Konfusion z która wydal 2 albumy. nastepnie zaczal solowa kariere albumem "Internal Affairs" z pierwszym mega singlem "Simon Says", który o dziwo znalazl sie nawet w filmie Aniolki Charliego. w 2007 roku wydal swietny album "Desire" z rewelacyjnym "Push". Jednak jego najbardziej medialnie znanym wystepem jest chyba kawałek "Oh No" nagrany wraz z Mos Defem i Nate Doggiem, czy goscinny udział w remixie hitu Amy Winehouse "Rehab". Na koniec zostawiam Masta Ace'a. Po pierwsze - ten gosc jest na scenie od 1988. po drugie - zadebiutowal w ramach ekipy Juice Crew wraz z Big Daddy Kane'm, Craig'iem G i Kool G Rap'em rewelacyjnym numerem "The Symphony" (ktory potem "odnowilo" EPMD), po trzecie - w 2004 nagral najlepsza plyte roku - "Long Hot Summer", prawdziwy concept album ktory do poczatku do konca jest historia opowiedziana w numerach i skitach przez Ace'a z pomocą Fats Blevedere. Z tego albumu pochodza takie koty jak "Beautiful" (na bicie chorwackiego producenta Koolade), "Brooklyn Masala" czy rewelacyjne "Good Ol' Love" wyprodukowane przez 9th Wondera. wiem ze to skrotowe podsumowanie i ze o kazdym z tych artystow mozna by napisac osobny post, ze oprocz nich w Łodzi beda takze swietny kanadyjski producent Marco Polo, czlonek dosc popularnej w latach 90-tych ekipy Screwball - Blaq Poet oraz last but not least banda genialnych writerów z calego swiata. ale po co pisac skoro mozna posluchac na zywo i co najwazniejsze ZA DARMO.
coz wiecej pisac? 30-31 widzimy sie w łodzi :)

niedziela, 11 maja 2008

Szczecin ma Franka


Dzisiaj [11.05.2008, przyp. red.] o godzinie 11.20 czasu lewoszczecinskobrzeżnego Justyna Hof z domu Żuk ps. Rzurzu, Matka Palestyna, po 9 godzinach starań, powiła syna Franciszka ps. Franek. Tym sposobem Pani Justyna trafiła do naszej galerii ludzi pozytywnie rozwiązanych. Ojcem noworodka jest Daniel H. ps. Hofander, Tata Hulaka, znany w szczecińskim ćwierćświatku zdobywca tytułu Hulaki Roku 2008 przyznawanego przez prestiżowy portal internetowy Hulana.pl. Źródła zbliżone do Państwa Hof donoszą, że zarówno Matka, jak i Dziecko czują się dobrze. Pragnący zachować anonimowość rozmówca zdradził nam jedynie, że Ojcem Chrzestnym Franka ma zostać Marek P. ps. Mark the Baptist, oraz że miasto przygotowuje się na tzw. pępkowe. Rzecznik Komendy Miejskiej Policji pan Kleofas Kwasibąk poinformował nas o postawieniu w stan gotowości dodatkowych jednostek Policji. Nasz serwis będzie na bieżąco donosił o rozwoju wydarzeń.

Sprzed komputera w pokoju, dla "Korwytolubia" wasz wysłannik - Owiec.

p.s. a na dzisiaj? wszyscy dobrze znają i spiewają razem z Hofami:
"just a lil' lovin' early in the morning..."

Outlines - Just A Lil' Lovin'

w komentarzach wpisujemy miasta które gratulują Hofom wszystkim trzem! :)

piątek, 9 maja 2008

środa, 7 maja 2008

you CAN'T dance

Podsumowanie nie jest dostępne. Kliknij tutaj, by wyświetlić tego posta.

w sensie że Vote Obama?

BANG!

pamiętacie notkę o filmie Iron Sky? właśnie pojawił się teaser

UFO Nazis from Space... zapowiada się hardkorowo :)

plus fota Harvey'a Denta a.k.a. Two Face z nowego Batmana (niestety to na razie tylko koncept)
Dla porównania - plastikowy Tommy Lee Jones z Batmana Forever
Christopherze Nolanie i psie Sabo... idźcie tą drogą :)

poniedziałek, 5 maja 2008

i po majówce... WIESZ CO :)


jak w past simple, rozpoczęła sie, trwała i zakonczyla majówka a.k.a. długi weekend 2008. 4 święta (pracy, flagi, konstytucji i kaca) które kazdy Polak dobrze zna i na ktore czeka a jak juz sie doczeka to sie cieszy albo sie nie cieszy, zalezy od Polaka. symbolami majówki są: grill, piwo, słońce, wódka, dziure w portfelu, wyjazdy, przyjazdy, zjazdy, dojazdy, imprezy, lenistwo i inne wyzej wymienionych pochodne. Nasza (Ciastko, Linka, Hauka i moja skromna 1/10 tony) majówka, świnoujsko-brasilowa dorobiła sie jeszcze jednego symbolu a mianowicie Kuny (domowej). A wszystko zaczelo sie gdy w czwartek rano na dworzec Szczecin Główny wpadł zziajany Hauka wygladem przypominajacy oblany wódką kawalek pniaka brzozy (bialy, skacowany, oczka wielkosci ziarenek cieciorki), ktory objasnil nam ze "jednachjezie do swiooojsia z nami". coz bylo robic, przygarnelismy ten obraz nedzy i rozpaczy pod wlasne skrzydla tym bardziej ze sam by pewnie wsiadl do innego pociagu lub co gorsza nie trafil w drzwi i wpadl pod wagon i juz z niego nie wydostal. po trwajacych ZA DLUGO poszukiwaniach przedzialu w koncu trafilismy na 4 wolne miejsca i zasiedlismy. w trakcie podrozy dowiedzielismy sie od Hauki co to sa pescydy, pare razy wyslalismy go spac, grozac kara w postaci siedzenia na jeżyku, oraz znalezlismy multijęzycznojęzykowego laptopa pozostawionego przez nieutulone w zalu dziecko z okolic Przemysla.
w miedzy tak zwanym czasie dowiedzielismy sie ze u Hauki na poddaszu zadomowily sie kuny... zwykle, futerkowe, zwierzatka jakich wiele, szczegolnie ze domowe. niemniej jednak chwile (a moze 5 chwil) pozniej padlo pytanie ktore juz na zawsze skojarzy kunę z istotną czescia meskiej anatomii: "Hauka, czy ty oswajasz kunę?". byl to niewatpliwy powiew swiezosci w kategorii "draznienia wiewióra", "czochrania strusia", " marszczenia pingwina", "nękania jaszczura" czy "turlania kolibra" i innych "eksperymentow na zwierzęciu". znakomitej wiekszosci czytelnikow nie musze przypominac o poziomie hmmmm szeroko pojetej rubasznosci zartow ktore uskuteczniam, stad nie moze dziwic, ze caly trzydniowy wyjazd uplynal pod znakiem "KUNY".
dodatkowo powiem tylko ze ci ktorzy przyjechali tylko na czwartek zjebali na calej linii bo juz piatek i sobota byly piekne, bylo piwko na plazy, moczenie nog w zimnym baltyku, grill na balkonie, akordeonowa chalturka w centrali, drechparty w teatralnej, 6 kolejek kamikadze w 20minut, nigdyniepijtruskakowego, rybka w smazalni, śpiąca kuna, wata cukrowa "gdzie ta fontanna", czyje to pumy ferrari - aaa czesc czesc :), pieczywko wasa, ryby z ebolą czy innym wirusiwem, haukowe pamiatki znad morza (bokserki, skiety i koszulka :P), niezdrowosc, lenistwo, niegrzecznosc, hauka jako dziecko wychowywane 20 lat przez dziekie kuny i liczący z nudow w busie dziurki w moim bucie - jedyne czego nie zrobilismy to nie napisalismy na wiatraku ze tyśka kocha daniela a to z racji tego ze przeczytalem komentarz dopiero po powrocie i nie moglem nie wiedzialem :P obiecuje dopisac nastepnym razem ;)
z powrotem bylismy w sobote w okolicach chyba poludnia, rozjechalismy sie do domow, zjedlismy pizze, polezelismy, zrobilismy biforka przed brasilem (POZNALISMY WIRTUALNĄ!!!!! w sensie że dziewczyne Salsy ma sie rozumiec :) pojechalismy z laptopem do City, wypilismy morze baltyckie wodki duzo przy barze ze az nie wiem nie pamietam gdzie sa moje pieniadze odmawiam nie zgadzam sie! w nocy podobno przysnalem przy otwartej lodowce przygotowujac sobie wykwintnego sandwicha, obudzilem sie w okolicach popoludnia obok cale szczescie nieobrazonego Ciasteczka (mimo ze wydawalem odór gorzelni, wygladalem jak troszke wiekszy pniak brzozy niz czwartkowy Hauka, a czulem sie jakby moje narzady wewnetrzne graly w twistera). doszedlem do siebie w okolicach 18, zapomnialem zlozyc Tacie życzen (wiem ze nie czyta ale mimo wszystko LOWE Ojciec :) i na poczwórnej swiezosci przyszedlem w poniedzialkowy przepiekny poranek na drugie pieterko Stemagu :) wiem ze najpewniej zapomnialem o paru(nastu) smiesznych akcjach, wiem ze akcja z kuną moze rozsmieszyc tylko bezposrednio zainteresowanych ale coz, taki juz jej urok.

na koniec WIELKIE JOŁ dla mojej Mamy, która zagoscila na fotografii na szczecińskim Clubbingu
nastepna bedzie hulana, albo, jak to Foka napisal, you can dance. way to go Graża :) dodam tylko ze jest blisko zwiazany z tym tematem pomysl, zeby przeprowadzic dniomatkową akcję "Nasze Matki Chodobaru" - czy ktos reflektuje na zorganizowanie Mamuśkom kolektywnego wypadu do City w okolicach 26 Maja? palec do budki :P

ps. dzisiaj muzycznie imienniczka Graży:
Grażyna Łobaszewska i Ergo Band - Za górą gór
prosto ze skladanki "Polish Funk"

ps2. czy nie wydaje wam sie ze pan Andrzej Fizykjądrowy Czernecki ma za plecami napis KTL?



ehhh dzisiaj nie ma juz TAKICH partii.... :/

czwartek, 1 maja 2008

out

tutaj dzisiaj
tudzież gdzieś tutaj jutroz lotu ptaka... nie mam pojęcia czyjego...

+ na pierwsza polowe dlugiego weekendu dwa remixy

Common feat. Joy Denalane - Go (Jazzanova Remix)
Amy Winehouse - Tears Dry On Their Own (Al Usher Remix)
http://www.speedyshare.com/713601333.html