niedziela, 30 marca 2008

slowo na niedziele

Jay-Z na Openerze. Jesli chociaz troche zastanawialem sie nad wyjazdem w lipcu do Gdyni to juz nie mam zadnych watpliwosci. Nie zebym sie nie jaral Chemicalsami, Massive Attack czy Goldfrapp, ale Jigga to taka kropka nad i. Od kiedy uslyszalem najlepsze rapowe 'live' czyli MTV Unplugged w jego wykonaniu jestem wielkim fanem. no, moze niekoniecznie wszystkich jego występow, szczegolnie pod parasolka, ale blueprint (tak, tak, webber powie ze sample w ogole nie pociete, loopy za dlugie bla bla bla) czy american gangster to plytki ktore mozna sobie bez problemu postawic na polce obok reasonable doubt (tudziez wrzucic do jednego katalogu na dysku D). stad Opener jest chyba najbardziej prawdopodobna opcja festiwalowa w najblizszym czasie. oczywiscie widzac line-up festiwalu w Grazu (the streets, chromeo, roni size, roisin murphy, gilles peterson, juan atkins, josh wink no jaciebiepierdole :D) juz bylem spakowany i jechalem z Ania pociagiem z 5 przesiadkami. niestety cena takiego spontana troche mnie sciagnela na ziemie wiec pozostaje opcja w gdyni. zwazywszy ze lista nie jest jeszcze zamknieta i pewnie pare glosnych nazwisk sie pojawi, moze byc przednio. nie wiem czy rownie dobrze jak 2 lata temu gdzie kanye, the streets i basement jaxx mnie rozjebali na lopatki ale licze na duzo. tym bardziej ze to poczatek miesiaca, po wyplacie - no nic, w lipcu chyba bede jadl trawe i popijal woda z kibla :D do tego jeszcze koniec maja w Łodzi i gratisowy Masta Ace, Pharoahe Monch i Dj Premier... DAAAAYYYUUUUMMMM - ktos sie zapisuje?

teraz slowko o wczorajszej imprezie. hmmm W CHUJ mieszane uczucia. Louie wyglada tak samo jak 2 lata temu, spiewa tak samo zajebiscie, polecialo i hoping i amore ALE... na poprzednim koncercie mimo ze stalem na samym koncu gibalem sie jak dziecko z ADHD, mialem otwarta morde, slina mi ciekla jak w japonskich bajkach, rece w gorze, I loooove you amoooooreeeee, I was hooooopiiiiing itp. niewiem, moze dlatego ze bylo go lepiej widac, moze gral dluzej, moze byl pierwszy raz, moze klimat inny, moze miejsce, moze kurwa nie wiem. bylem chwilke w srodku tlumiku, potem z tylu, a potem w lozy bokiem do zabawy. jeszcze niedawno narzekalem ze w city sie nic nie dzieje. tomek sie postaral, od poczatku roku muzycznie jest WYPAS i kwiecien zapowiada sie rownie dobrze. mimo to nie wkrecilem sie w to na co sie tak nastawialem. starzeje sie juz chyba, marudny stary pierdnik. do tego z "moralnoscia pozostawiajaca wiele do zyczenia" jak byl uprzejmy skomentowac niejaki Rymek, ktorego z tego miejsca pozdrawiam :) zeby nie bylo, wieczor zaliczam do udanych, nawet bardzo... dobra wystarczy :)

a na niedziele, dwa numery Jay'a, ktore ostatnio sobie randomalnie (trudne slowo) wykopalem i slucham dosc regularnie. na bitach senor Just Blaze i Preemo:
Jay-Z f. M.O.P. - U Don't Know (Remix)
Jay-Z - So Ghetto
http://www.speedyshare.com/581297730.html

ps. Lokalna.... czemu ta kupa krzyczy z kibla 'cho do baru'... ja nie pamietam :D

piątek, 28 marca 2008

I see the sun

W KONCU!!!! po paru dniach wypizgawicy po ktorej odmarzly mi suty i lewe jajko zaswiecilo slonce. niestety moge je ogladac zza opuszczonej do polowy rolety bo z rana w pracy zawsze ma kaprys swiecenia mi prosto w monitor. potem zle klikne, otworzy sie www.sliskie-babety-z-tesco.pl/przy_polce_z_makaronem.html i bedzie ze perwer w pracy trojany z porno stron do systemu sciaga. niemniej jednak slonce, powiedzmy, praży, ludzie jacys tacy ladniejsi dzisiaj rano w tramwaju, kurtka zimowa zostala w domu, tylko czekac az piekne panie wykopia z szaf krotkie spodniczki i bluzeczki na ramiaczkach i znowu bedzie powod zeby 'sie przejsc po miescie' :)

jak znam zycie jutro bedzie -12 i dostane przed klatka nisko przelatujacym pingwinem, ale co tam. JARAM SIE!

...a do tego wszystkiego jutro w City Louie Austen. czekam z niecierpliwoscia pamietajac niesamowity koncert jeszcze w starym City, kiedy to starszy pan w bialym przyodziewku siedzac na stolku barowym i z butelka whisky spiewal jakby wycial sobie wokal z CD i wrzucil do gardla... genialny gosc i mimo ze nie powinienem sie az tak jarac (w ratuszu byl jednak nieco inny klimat niz w obecnej piekarni) to jednak sie jaram. troszke. :)

ps. w zwiazku z tematycznoscia wpisunotki wrzucam dwa numery

vikter duplaix - I see the sun
http://www.speedyshare.com/982379459.html

louie austen - hoping (herbert's high dub)
http://www.speedyshare.com/318651179.html

czwartek, 27 marca 2008

shot

A CZY TY ZAKOCHAŁEŚ SIĘ JUŻ W TILI TEQULLI?

...bo kurwy to lubią...

photo by Temperowa

plakat

Już wkrótce u ciebie w mieście:


"...wóda, dragi i kurwiszony wszystkich płci świata"
Nasz Dziennik

photo by Temperowa

środa, 26 marca 2008

najsampierw

postanowilem w wieku 25 lat zalozyc blogaska :) bede codziennie sprawdzal komcie, dodawal giffffki i robil to wszystko co sprawi ze znowu poczuje sie jakbym mial 14 lat. do tego pewnie co jakis czas bede wrzucal foty na ktorych robie rzeczy ktorych nie pamietam, notowal wspominki ktore i tak by z czasem spierdolily z mojej potylicy, na biezaco komentowal co bardziej cieszace tudziez irytujace wydarzenia z tak zwanego "na okoła".

tyle teorii. jak sie zajaram to bedzie zylo, jak sie znudze to blog podzieli los tysiaca projekto-pomyslow dzieki ktorym mialem byc slawny i/lub bogaty a skonczyly sie jak zwykle. czyli nie wiem gdzie.

ps. nazwa bloga pochodzi oczywiscie w prostej linii od luznej pijackiej inicjatywy KTL ztj. KurwyToLubią. W jej sklad wchodza Kapiszon, Temperówa i Lokalna, a blisko wspolpracuja piłkarzeł Hauka, Głowa, Bao i cala banda innych osob ktorych nie wymienilem ale oni wiedza ze z nimi zawsze najlepiej :) patronat honorowy objela nieswiadomie Małgo a.k.a. LokalnaMamuśka. czym sie zajmujemy? promocja arktycznych murzynow, pomiarem statystycznych czarnych szwedzkich prąć, odszukiwaniem mamutow z malymi lapkami oraz rozkminianiem czy stara hauki przechodzac rubikon powiedziala mini midi mici. nie wiesz czemu? bo kurwy to lubią.