piątek, 13 marca 2009

szczecinizm można leczyć

Ostatnio sporo miejsca poświęciłem przeróżnym szczecińskim inicjatywom, dziś więc pozwolę sobie kontynuować tę nową, świecką tradycję i znów wspomnieć o Naszym mieście w pozytywnym kontekście. Wiadomo bowiem, że większość mieszkańców tego pięknego miasta cierpi na zaawansowany "szczecinizm" objawiający się, niewidzeniem perspektyw rozwoju, brakiem świadomości w kwestii inicjatyw kulturalnych, zniechęceniem sportowym i patologiczną chęcią wyjazdu. Chorobę wywołują przeróżne zarazki, choćby przenoszony drogą wyborczą wirus "prezydent" i jego najbardziej nieznośna mutacja "jurczyk", ale także bakterie "miernoty", "krótkowzroczności" czy "stagnacji" zagnieżdżone na stanowiskach decydentów. Opisana jednostka chorobowa jest na szczęście uleczalna, niemniej jednak większość chorych na "szczecinizm" nie podejmuje kuracji, co więcej wmawia sobie i otoczeniu, że leków na tę przypadłość nie ma, uniemożliwiając tym samym ewentualne wyleczenie - każdy lekarz bowiem przyzna (doktorze Leciej?), że w kuracji najważniejsze jest pozytywne nastawienie pacjenta i wiara w końcowy efekt. Wtedy dopiero przeróżne specyfiki mogą zadziałać z pełną mocą. Tutaj wypada wspomnieć o kilku lekach na "szczecinizm", które albo są już na rynku jakiś czas i świetnie w kuracjach się sprawdzają, albo pojawiły się w ostatnim czasie na rynku i mają szansę na szybki i skuteczny sukces w walce z chorobą:
- Szczecin Music Fest, wspomniany i opisany już przeze mnie dwie notki temu, od 6 lat dający wielu Szczecinianom poważny zastrzyk pozytywnej energii i wiary w to, że można w naszym mieście przy ambitnej muzyce bawić się przez całą wiosnę-lato-jesień.
- Szczecin Rock Festiwal, nowy na rynku, specyfik o bogatym składzie (wśród substancji czynnych m.in. Kaiser Chiefs, Limp Bizkit, Chris Cornell, a także nie potwierdzony jeszcze na 100% Faith No More), którego producenci zapewniają o piorunującym efekcie już podczas zażycia w dniach 24-25 Czerwca na stadionie Pogoni.
- inSPIRACJE, 5 edycja festiwalu sztuki wizualnej, zażywana w dniach 19-22 Marca, pozwoli na rozszerzenie horyzontów, podniesienie poziomu wrażliwości artystycznej, czy wreszcie wypełni poczucie głodu doznań wizualnych. Pełna zawartość inSPIRACJI do wglądu na stronie domowej, warto jednak wspomnieć o głównej dla wielu gwieździe tegorocznej edycji, Peterze Greenaway'u, którego multimedialny występ "NoTV/Peter Greenaway Tulse Luper VJ Performance" ukoronuje w niedzielny wieczór cały festiwal.
- Boogie Brain, druga edycja najważniejszego klubowego wydarzenia w Szczecinie od czasu, gdy w okolicach noworocznej hulany 81/82 Tomek i Grażyna poczęli małego Patryka. Zeszłoroczne preludium, naszpikowane elektronicznymi gwiazdorami pierwszego sortu, dało przedsmak tego, jak Boogie Brain może się rozwinąć. Marcowy występ drum'n'bassowej elity w klubie Alter Ego w ramach imprezy "Atmosphere" to tylko maleńki kroczek ku edycji numer 2, która wg. zapewnień organizatorów odbędzie się niewątpliwie, trzeba tylko poczekać na ujawnienie tegorocznego składu. Chory na "szczecinizm" koneserze elektroniki w najlepszym wydaniu, w dniach 17-18 Lipca będziesz miał okazję przyjąć od mistrzów muzycznej farmacji dawkę najlepszego leku.
- Na koniec mała wisienka, sukces, który może nie dorównuje rozmachem poprzednikom, jednak ma potencjał do rozwoju i daje porządnego kopa zarówno autorom jak i fanom ich produktu. Film "Szczecin - Nie jesteś sam", stworzony przez niezależne studio filmowe Tygrysy Syberyjskie z Nevady (TSzN - GRATULACJE) został laureatem (dla analfabetów - wygrał) konkursu Radia Zet "Kocham to miasto". W związku z tym, w poniedziałek w godzinach 6-9 dziennikarze Radia będą nadawać na żywo z Pl. Rodła - wszystkich chętnych do udziału w audycji prowadzonej przez Marka Starbrata i Jarka Budnika zapraszam - info TUTAJ. Wróćmy jednak do filmu - namawiałem Was do głosowania na ów obraz nie tylko ze względów towarzyskich i nie dlatego, że twórców znam. Namawiałem Was do głosowania przede wszystkim dlatego, że treść filmu to właśnie idealny lek na przewijający się dzisiaj przez całą notkę "szczecinizm". Specyfik trafiający w poczucie nudy i zniechęcenia, leczący z ospałości i stagnacji, pokazujący miasto w różowych kolorach, takich, jakimi pod warstwą ciemnego tynku czy zakurzonych ulic naprawdę się mieni. Doskonale pokazujący, że jeśli szukasz w Szczecinie pozytywnej energii, dobrej zabawy, atrakcji i bezstresowo spędzonego czasu, to trafiłeś w dobre miejsce. A do tego CI ludzie...

Niniejszym "szczecinizmowi" mówię stan-Owcze "NIE!" - i Was do tego samego zachęcam ;)

P.S. Na pewno zapomniałem tudzież nie napisałem o tym czy owym wydarzeniu - jeśli masz w głowie takowe dopisz w komentarzu, a ja następnym razem napiszę małą erratę :)

15 komentarzy:

Cookie pisze...

popieram :)

Anonimowy pisze...

zapomniałeś (chyba napisać) o cyklicznej imprezie jaką są
Międzynarodowe Zmagania Jazzowe które co roku zaszczyca Billy Harper

HighTower pisze...

Ja dorzucę jeszcze jako bliski brat jednego z zaangażowanych w Kane ;) międzynarodowe spotkania teatralne - Okno (na który z roku na rok co raz trudniej o pieniądze). A 26.03 o 19 w Kanie odbędzie się pokaz dokumentacji filmowej z projektu Łasztownia 2008, na którym z tego co pamiętam autor blogu był.

owiec pisze...

nie byl niestety i zaluje mocno :/

HighTower pisze...

kurcze, wydawało mi się, że byłeś. Na pewno notkę o tym pisałeś, może to mnie zmyliło.

owiec pisze...

no wiesz, grunt to miec dobre info :P

Anonimowy pisze...

a żałuj żałuj

a propos posta, zgadzam się z autorem w pełni, ale naszła mnie jedna myśl, czy gdybyśmy nie znali ekipy Tygrysów, to czy wiedzielibyśmy o filmie, hmm?

/Bao

owiec pisze...

hmmm moze wiedzielibysmy z mojego bloga, bo ktos kto ich zna dalby mi znac o takowym wydarzeniu. w takim miescie jak szczecin prwnie wiedzielibysmy o kims kto wie :)

Anonimowy pisze...

ja myślę, że tak.
w końcu:
Szczecin - nie jesteś sam.
Tu każdy zna każdego, czyż nie?

szy.

Anonimowy pisze...

no właśnie tak do końca to nie

/Bao

owiec pisze...

w sensie? myslisz ze nie znajac walerego to bys sie gdzies od kogos nie dowiedziala? masz tylu znajomych ze pewnie gdzies by sie przewinelo :)

Anonimowy pisze...

Skomentowałam to co napisała Sandra, że właśnie nie dla każdego Szczecin jest mały i nie zna tutaj wielu osób, tyle ile "nasz" krąg znajomych, powiedzmy, i niekoniecznie musiało to dojść do innych osób, bo jakoś specjalnie rozreklamowane to chyba nie było. Chyba że Bao jest durna i nie widziała (a jest to możliwe :) )

owiec pisze...

nie no durna nie jest, hmmmm nie dotarlo na pewno do ludzi ktorzy sie czyms takim zwyczajnie nie interesuja, a to niestety wiekszosc.

Anonimowy pisze...

a widzisz, może jakby słyszeli to by się zainteresowali, ostatnio ludzie z zespołu mnie pytali co się działo na Rodła, bo nic nie wiedzieli, na ten przykład

/Bao

owiec pisze...

to niech bloga czytaja :P