Drogi Pamietniku...
czesc wszystkim, troche ostatnio zaniedbuje moje internetowe dziecko, porownujac ilosc postow wakacyjnych z tymi wrzesniowymi mozna nawet odniesc wrazenie ze totalnie olalem mojego bllogaska. nic bardziej mylnego, po prostu ostatnimi czasy jakos tak no samo wyszlo no wiecie... dobra nie ma co sie tlumaczyc, przyleniłem nieco, ale obiecuje poprawe, prosze o pokute i rozgrzeszenie (puk puk puk).
jestem teraz w takim momencie ktory yankesi nazywaja crossroads - praca, powrot na studia, zblizajace sie 26urodziny a ja kurwa nie wiem co chce w zyciu robic. potrzebuje jakiegos jebniecia w plecy albo w pysk zebym sie ogarnal, ale coraz czesciej dochodze do wniosku ze moja 'sciezka kariery' ograniczy sie do 2500netto, 15letniego opla kadetta w kawalerstwie/konkubinacie z rozpierdalajaca sie od piwka watrobą. nie mam jakiegos strategicznego planu 10 letniego, nie wiem gdzie bede po 30stce, co gorsza nie robie nic zeby sie tego dowiedziec. jesli moj stary nie zostanie premierem, to watpie zebym ja kiedykolwiek zostal prezesem jakiejs spolki z audi a8 i grubymi tysiacami na koncie. najgorsze jest ze z jednej strony chce sie wziac za fraki, zaczac cos ze soba robic, przestac przelewac sobie zycie przez paluchy, a z drugiej odzywa sie moja najgorsza cecha. mi to po prostu nie przeszkadza... jestem niekonsekwentny, nie potrafie dluzej sie na czyms skupic, pracowac na przyszlosc, bez efektow widocznych 'od zaraz', jak juz jest 'w miare ok' to ja siadam, nie czuje potrzeby podkrecania obrotow, ambicja - zero. jesli ktos zna jakies sposoby autosugestii, albo srodki dozylne niekoniecznie dozwolone przez prawo to prosze mnie poinformowac. bo sie wam tu zmarnuje do reszty i WASZE sumienia moja kleska obciazy (musialem wam troche wjechac na poczucie odpowiedzialnosci, wybaczcie :P)
dobra to na tyle jesli chodzi o moje prywatne wynurzenia, musialem to wyrzygac gdzies, moze ktos mial/ma takie same problemy z motywacja i da mi jakas zlota rade. a moze nie, ale zawsze warto sprobowac :)
teraz z innej beczulki - zaczal sie turniej tenisowy PEKAO OPEN 2008. od 2001 roku bylem na nim sedzia liniowym, w tym roku jestem na kortach w charakterze goscia obserwatora niemniej jednak jesli ktokolwiek siedzi w szczecinie i nie wie co ze soba zrobic, a nie ma uczulenia na mączkę i zielone pileczki to zapraszam na korty. nazwisk w tym roku nie ma glosnych (mial przyjechac Tsonga, niestety nie udalo sie go sciagnac - bedzie za to, juz we wtorek o 12.00 austriak Koellerer, furiat jakich malo) mimo wszystko warto zahaczyc o korty. mecze nawet tych spoza pierwszej setki moga byc calkiem udane, a juz na pewno warto wpasc na codzienne imprezy towarzyszące - jutro na ten przyklad o 21 w namiocie przy wejsciu zagra Novika. to rowniez szansa na darmowa krowke albo lody kilargo od przemilych hostess krazacych po kortach :) chociaz lody w taka pizgawice to nienajlepszy pomysl.... kto kurwa wymyslil -20 stopni w srodku wrzesnia? Celsjusz Chuj! że tak po kibicowskiemu wtrące :)
tak wiec zarzucajcie kurtki, szaliki i rekawiczki i widzimy sie na turnieju. see ya.
a zeby nie bylo tak sucho to na koniec polecam dwa klipy - nowy q-tip
i termanology (sprawdzcie decki Premiera... jaram sie :P)
p.s. wszystkim czytelnikom dedykuje... piekny gleboki tekst przeczytany wczoraj w zakamarkach internetu, ku rozwadze:
"Czasem, kiedy jesteś smutny, nikt nie widzi twojego strapienia....
Czasem, kiedy płaczesz, nikt nie widzi twoich łez...
Czasem, kiedy jesteś szęśliwy, nikt nie widzi twojego uśmiechu...
Czasem, kiedy się śmiejesz, nikt nie widzi twojej radości...
Ale weź tylko pierdnij....!"
czwartek, 11 września 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
11 komentarzy:
Hej Owieczko, tak odnosnie Twoich osobistych wynurzen, to zeby Cie jeszcze troche dobic, powiem Ci to, co z pewnoscia dobrze znasz, i co sama slyszalam przez cale zycie i co mnie niezmiernie wkurwialo a jednak czesciowo okazalo sie prawda: Nic samo do nas nie przychodzi ;p (no chyba ze wygrasz w totka;])
Musisz sie sam wziac za te fraki bo juz jestes duzym chlopcem i odpowiadasz sam za siebie :) z jednej strony to fajne, a z drugiej frustrujace, wiem;)
Na pocieszenie powiem Ci, z autopsji, ze jesli naprawde intensywnie pomyslisz co chcialbys robic w zyciu, to w koncu COS przyjdzie Ci do glowy... ba! jesli naprawde bedziesz chcial sprobowac to COS, i nie zatrzymasz sie w cwierc, w polowie, czy w czechczwartych drogi to to osiagniesz, jakkolwiek szalony by ten pomysl nie byl;) a nuz sie okaze ze to byl strzal w 10? ;) (w moim przypadku to jeszcze nie do konca wiadomo, ale poki co, nie zamierzam rezygnowac)
Tez zawsze bylam rozlazla, nie wiedzialam 'kim chce zostac jak dorosne';p i wydawalo mi sie ze utknelam na dobre w nicnierobieniu, siedzeniu na dupie i uzalaniu sie nad swoja miernota, a w ogarnieciu sie pomogla mi jedna rzecz, taki maly blysk - ale nie powiem Ci co to bylo, bo pomyslisz ze jestem stuknieta :D poza tym, na kazdego jest inny sposob ;]
Sie wez mocno trzasnij z liscia, przysiadz i powaznie pomysl gdzie sie widzisz, i trzymaj sie tego, a wskazowki same Ci wpadna w rece, a jesli nie poddasz sie leniowi i nie przepuscisz okazji to sie uda, gwarantuje ;p
wiem, pisze jak potluczona, to pewnie przez to przeziebienie, wybacz :D
podpisano: sie domysl ;p buzka
masz przynajmniej takie szczęście, że nikt dzień w dzień nie powtarza Tobie, że jesteś nieambitny, do niczego się nie nadajesz, nie masz zainteresowań i nie masz pomysłu na siebie...
szkwar
...powinnas od 3 roku zycia wiedziec kim chcesz byc
beskitu
/cookie
bo nie mieszkam juz z rodzicami, ten etap juz przeszedlem :)
Droga Owco,
Nie wdawając się w szczegóły i wynaturzenia bo takowyż nie lubię, możliwości ogarnięcia się masz przysłowiowo "w chuj". Głupim przykładem jest Goldenline.
Co więcej, możesz dostać zajebistą pracę w naszym zajebistym mieście, zarabiać spory hajs i tylko lekko rezygnując z uprawianego, hulaszczego trybu życia. Tylko weź się kurwa rozejrzyj.
Jesteś mądrą mordą, kto jak kto ale Ty tak.
Buźka
żem się zwruszył normalnie :)
i NIE WIEM kto jest na tyle przeziebiony zeby mnie tak pieknie pocieszyc, wiec anonimominie ujawnij sie prosze (moze byc na ucho :P)
Eh ty ty... mialam nadzieje ze chociaz z tresci cos Ci zaswita, ale ty jakistaki niedomyslny no :)
Ruuuuuudii ;)
wiesz co, ja tylko zgrywam takiego blyskotliwego, te teksty to zwykle wklejone notki z innych blogow dlatego sie nie domyslilem
poza tym za duzo osob mowi do mnie owieczke, koniec z tym, teraz tylko dla rodziny i najblizszego kregu, bede sie mogl domyslic :*
no wlasnie :P
Owieczko Kosma!
/Cookie
yo owcza
widze ze jestes na takim sdamym rozdrozu jak ja, masz tego plusa ze jestes 2lata mlodszy wiec teoretycznie przynajmniej masz jeszcze troche czasu;))(btw nie krosroads tylko rozdroze po polskiemu,nie po ang bo ci praslowianska grusza i jan z czarnolasu gembe obijom)....
ale mam plan jak wroce do polandii bede przez 3miechy jechal na irlandzkim zasilku dla bezrobotnych tj 200e na tydzien,lepsze to niz te grosze od rzadu...
no wiec chuj poswiece sie dla nas( tj dla siebie, mej wkrotce malzonki magdy, dla ciebie i dla szn) i wejde w polityke...jestem wygadany,ynteligent z niebuszewa(teraz sordmiescie polnoc)wiec zacisne zeby i sie przemecze rok poltora z tymi politykierami szczecinskimi... ty mnie poprzesz na nk i gg i gronie i na blogu, poczta pantoflowa zadziala/wezme jak co kredyta z banku:PP/ i wejde do rady miasta..a jak ja juz tam bede to panie:))))
dla abs zloty rog a skonczy sie obsrywanie naszych chodnikow przez mohery i ich psy,
skonczy sie posucha kulturalna i w koncu szn wroci na nalezne mu miejsce w polsce i europie(ospowiedni0 7 i 147:P)
co ty na to?
lep
ps oto moje haslo "bedzie LEPiej"
no wiem takie sobie ale mi opalony endrju zajebal "polske/szczecin trzeba zLEPerowac"
lepson masz moj glos :)
Prześlij komentarz