macie czasem takie uczucie ze jaracie sie tworczoscia jakiegos artysty ale jego imie/nazwisko/pseudonim/nick z bierzmowania brzmi jakby go ktos wyciagnal z dupy tudziez z jarmarku w pacanowie i nie macie odwagi przyznac sie przed znajomymi ze sluchacie tego gowna chociaz jest w chuj dobre? otoz (nie mam na tym lapsie polskich liter wiec ssijcie paue :D) mam to wrazenie kiedy slucham goscia o pseudonimie 'don diablo'... WIEEEEEEEEMMMMM ze to najchujowszy pseudonim swiata, ze z takim nickiem to nawet na ircowym kanale #sex mozna spedzic 150 dni bez zaproszenia na priv ALE...
to tylko 3 numery, (w tym jeden na featuringu Shystie)... ALE wystarczy zeby zmeinic zdanie o panu DIABLO w 180stopniach... sprawdzcie go i wiecej. na moja odpowiedzialnosc :)
wtorek, 1 lipca 2008
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
2 komentarze:
Good Don Diablo's shit
z ang. dobra kupa pana diabła
Prześlij komentarz