środa, 22 kwietnia 2009

jak to mówi pewien Owca, jaram się.

Good Myrning,
witam po małej przerwie spowodowanej wyjazdem samochodem do miejsca zwanego Kornatką, znajdującego się ponad 100km od miejsca pisania notki, zapoznaniem Wujka Mania, paleniem w kominku, dyskusją na tematy, bzykaniem, powrotem Pekaesem do Szczecina, wygraniem meczu w MLB, zjedzeniem dwóch Longerów i popiciem ich Lipton Ice Tea Peach, powrotem Pekaesem do Kornatki, wygraniem w kule z Hauką i Akordeonem, wypiciem nieznacznej ilości napojów marki "wysko", błądzeniem po lesie, udawaniem brakującego ogniwa w tymże lesie, polowaniem na zaskrońca, stawianiem skrzydła na łące, frunięciem na nim metrów trzy lub cztery, opaleniem mordy, zakupami w biedronce, ciosem bagażnikiem w Lokalną głowę, pozowaniem do fot z lotu Orła, Sarmackim Mocnym, dyskusją o jazzie, dyskusją o sztuce, chrypą po dyskusji o sztuce, grą w buzia-buzia, Cyganem, Kobietą i Karłem, Barlinkiem o poranku, rzeźbą Hauki i powrotem w zmęczoności do miejsca zwanego przez wielu "Tutaj". Jakby to powiedział obecny w trakcie weekendu Laszló - "Taki to był weekend, że sie kaźdy czuć skopany jak Ferenc nad Balaton". - zresztą niech się może Laszló sam wypowie:

Za weekend dziękuję rodzicom-właścicielom, dzieciom-zapraszaczom i reszcie wesołej bandy z Ciastkiem umierającym na połączenie alergii, przeziębienia i chuj-wie-czego na czele. To był dobry weekend, majówko 2009 - nadchodzimy.


To tytułem wstępu, teraz czas na obiecane podsumowanie konferencji Boogie Brain 2009. Stali bywalcy pamiętają pewnie jak bardzo w zeszłym roku promowałem, jarałem się i opisywałem pierwszą edycję festiwalu. Mimo kulawej pogody, słabej frekwencji i wątpliwych "rodzynków" wśród line-upu, moje wrażenia (które można sobie przypomnieć TUTAJ) można opisać jednym cytatem z pewnej rap-piosenki - "This moment they all been waiting for, playboy". Tak właśnie, na to czekaliśmy, o tym rozmawialiśmy, tego chcieliśmy i to dostaliśmy. Absolutną śmietankę światowej sceny elektronicznej grającą za grosze specjalnie dla nas, w naszym pływającym-floating-garden-ogrodzie. Genialne koncerty, gorącą atmosferę i pokaz antyszczecinizmu na najwyższym poziomie. Kiedy więc po zakończeniu festiwalu pojawiły się plotki, że nie do końca wiadomo, czy kolejna edycja wypali, a lokalne gwiazdy dziennikarstwa z GW mieszały inicjatywę z błotem, wszyscy mocno trzymaliśmy kciuki za jej powodzenie. Kciuki wytrzymały, ale co najważniejsze pomogły. W piątek, 17 kwietnia, w sali PR Szczecin, przy dźwiękach plumkanych z patefonów za pomocą Dj Falcona, organizatorzy ogłosili skład drugiej edycji Boogie Brain Festival (odbywającej się pod hasłem "Hear Not Listen" - jeśli nie rozumiesz, polecam scenę rozmowy Snipesa z Harrelsonem w samochodzie z filmu "White Men Can't Jump). Nie będę ukrywał, że nazwiska, nazwy, pseudonimy czy ksywki gości pierwszej edycji mówiły mi nieco więcej niż w tym roku. 4Hero, LTJ Bukem, Mark de Clive-Lowe czy Nookie po prostu częściej okupowały moje głośniki. W tym roku jednak, organizatorzy nie oglądali się na to co Owca zna bardzo dobrze i czego wedle zasady inż. Mamonia słucha mu się najlepiej, tylko postanowili pokazać temu Owcu, jak wiele jeszcze przed nim nieodkrytych perełek i jak źle zrobił, że niektórych zna tylko ze słyszenia. Oczywiście dwóch wykonawców Owiec ów zna doskonale (o nich na końcu), ale resztę albo słyszał powierzchownie, albo w ogóle. Czy mniej się jaram? Bynajmniej moi drodzy, bynajmniej...
Wiem, że na Kunie pojawiać się będą cykliczne notki przedstawiające poszczególnych artystów dość wnikliwie, dlatego też pozwolę sobie na krótkie wyliczenie (z pomocą oficjalnej strony www.boogiebrainfestival.pl) - otóż nad Odrę zawitają:
- Sabbia (Ros), określany mianem współtwórcy sceny Drum'n'Bass w Polsce, w duecie z jazzowym kontrabasistą J. Mazurkiewiczem.
- Eastwest Rockers, których przedstawiać nie trzeba nawet średnio zorientowanym w polskim świecie muzycznym
- Robert Owens - Światowa gwiazda muzyki House, obiekt tak wymownych epitetów, jak "Legenda, współtwórca, najlepszy męski wokal w muzyce tanecznej".
- Inner City Dwellers - międzynarodowy kolektyw określający swoją muzykę zdaniem "Rage Against The Machine spotyka Outkast".
- Scratch Perverts - wielokrotni grupowi i indywidualni mistrzowie świata turntablismu, wg. Falcona wymiatający na 6 gramofonach jak mało kto na świecie.
- Robert Busha, Stargardzko-Szczecińsko-Poznański Dj, który gościł już w szczecińskim City Hall, dając jedne z lepszych imprezowych setów w historii nowej lokalizacji, na festiwalu z gościnnym występem jazzowej wokalistki Ewy Navrot.
- Tymański Yass Ensemble - kolejny projekt Tymona Tymańskiego, tym razem w mieszance jazzu, rocka alternatywnego i muzyki etnicznej
- Prosumer & Murat Tepeli - minimalowy duet niemiecko-turecki z towarzyszeniem wokalistki Elif Bicer
- Dj Storm - pierwsza dama D'n'B, współzałożycielka (wraz z Goldiem) legendarnej wytwórni Metalheadz, z towarzyszeniem genialnego MC Rage (członka wspomnianego już kolektywu Inner City Dwellers)
- Coki, czyli druga (po zeszłorocznym Mali) połówka jednego z najlepszych dubstepowych kolektywów świata Digital Mystikz, w towarzystwie wielce klimatycznego wokalisty pod pseudonimem Sgt. Pokes.

teraz czas na "tych dwóch" wykonawców, których znałem z 99-procentowych plotek już przed konferencją i którzy wywołali ciary na mej skórze, od łysego czubka głowy, po mały paluch u prawej stopy. pierwszym z nich jest Jazzanova, kolektyw djski (reprezentowany w Szczecinie przez Juergena von Knoblaucha) z Niemiec, który śmiało można nazwać legendą nu jazzu i broken beatu. Filary wpływowej i szanowanej wytwórni Compost Records, remiksowali i współpracowali z takimi wykonawcami jak Common, Lenny Kravitz, 4Hero, Masters at Work, Ursula Rucker czy Ben Westbeech, sami wydając genialne autorskie płyty. drugi wykonawca, to moja "wisienka na torcie", gość, który bogactwem swojej kariery mógłby obdarować legion wykonawców - na pierwszym i jedynym koncercie w Polsce "mistrz wibrafonu, absolutny kanon funku, soulu i r’n’b, inspiracja dla kilku generacji artystów, ojciec chrzestny acid jazzu, autor muzyki do filmów, nieocenione źródło sampli kradzionych na potęgę przez hip hopowców, w końcu - żyjąca legenda czarnej muzyki" - Roy Ayers. nie ma sensu wymieniać jego wszystkich dokonań, bo sama dyskografia zajęłaby całą notkę, wspomnę tylko, że z jego doświadczenia korzystał Guru, nagrywając klasyczną już składankę Jazzmatazz, a utwór "Everybody Loves The Sunshine" można śmiało uznać za hymn lata wszech czasów. Gilles Peterson, brytyjski Dj i wyrocznia w sprawach muzycznych, porównał odnalezienie nieznanych nagrań Ayersa do odnalezienia nieznanych nagrań Beatlesów. Bez komentarza :)

Jak widać organizatorzy nie spoczęli na laurach, line-up przedstawia się imponująco, wykonawcy to najwyższa polska i światowa półka. Ponownie bez popeliny i schlebiania niskim gustom, wyselekcjonowane muzyczne "koty" dadzą próbkę swoich niesamowitych możliwości - już 17 lipca na deskach szczecińskiego Amfiteatru a.k.a. Teatru Letniego. To wszystko zaś w śmiesznej wręcz cenie 50zł za dwudniowy karnet. Zaproszenie Was byłoby zbędnym kwestionowaniem Waszych gustów - dlatego zamiast "Zapraszam" powiem "Do zobaczenia".
:)

P.S. Zaczęło się moja małe święto koszykówki i zarwanych nocy - NBA Playoffs 2009. Fani wiedzą już wszystko, komentować na bieżąco nie będę (o wiele lepiej robią to chłopaki z Zawszepopierwsze), niemniej jednak nie byłbym sobą, gdybym nie wrzucił małego conieco - oto promujący rozgrywki posezonowe filmik, porównujący grę w kosza do szachów. polecam:

10 komentarzy:

Anonimowy pisze...

A mówią, że tylko jeden gość z Jazzanovy ma przyjechać a nie cała szóstka czy ilu ich tam jest?

/Bao

owiec pisze...

no napisalem przeciez ze Jazzanove bedzie reprezentowal jeden dj

eM. pisze...

jeden,czy niejeden, wstyd nie pójść :d

Cookie pisze...

ciekawe czy w tym roku znow beda serwowac w nocu tzatziki..[marzyciel]

owiec pisze...

ja bym poszedl nawet jakby mi puscili z unitry kasete z remixami i do tego tanczyly węgierskie karły, chociaz live act calego zespolu bylby pewnie ciut ciekawszy niz set juergena, ale jazzanova to jednak jazzanova :)

tzatziki beda, jak nie profi, to zrobimy w domu i przyniesiemy w sloiku :D

Cookie pisze...

koniecznie!

poza tym cassius i 4hero tez przybyli do naszego miasta w wybrakowanych skladach, a hulana przednia :)

Anonimowy pisze...

niemożliwe !
gwiazdą będzie gość z Jazzanovy !

/Węgierski karzeł

Anonimowy pisze...

spox, nie zauważyłam, nie byłam w tamtym roku, ale w tym z miłą chęcią się wybiorę, jaram się

/Bało

owiec pisze...

no ja mam nadzieje ze sporo z tych ktorzy nie byli jednak sie wybiora, pogoda powinna byc dobra w koncu lipiec :)

Anonimowy pisze...

nawet jak nie będzie to wpadam, wtedy pracowałam, teraz ja układam grafik hehe :D

/Bało