środa, 18 marca 2009

Religulous - ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość

dziś króciutki kącik filmowy jeno, a w nim film, który obejrzałem dwa razy z rzędu i chętnie trzecie raz również do niego wrócę. Reżyser "Borata", Larry Charles oraz Bill Maher - komik, autor prześmiesznego programu "Real Time" nadawanego przez HBO, były gospodarz programu "Politically Incorrect" nadawanego przez Comedy Central prezentują zabawną, zaskakującą ale prede wszystkim skłaniającą do poważnej refleksji podróż wgłąb fenomenu religii. Maher spotyka się z chrześcijańskimi ex-gejami, kapelanem kierowców ciężarówek, antysyjonistycznym żydowskim rabinem, holenderskimi muzułmanami, portorykańskim wcieleniem Jezusa, watykańskim astronomem, byłymi mormonami, brytyjskim islamskim raperem oraz amsterdamskim oszołomem z kościoła cannabisu, odwiedza Muzeum Kreacjonizmu w Kentucky, religijny park rozrywki "Holy Land" na Florydzie, Watykan, aby zakończyć podróż na Wzgórzu Świątynnym w Jerozolimie, świętym miejscu trzech wielkich religii - Judaizmu, Chrześcijaństwa i Islamu. W każdym wywiadzie stara się w zabawny sposób wytknąć słabe strony rozumowania "religijnych" rozmówców, zadaje trudne pytania, a najdziwniejsze odpowiedzi opatrywane są iście montypythonowskimi przerywnikami filmowymi. Twórcy kroczą drogą znanego zoologa, ewolucjonisty i zagorzałego ateisty prof. Richarda Dawkinsa, autora przełomowych książek "Samolubny gen" czy "Bóg urojony", a także świetnych filmów "Wrogowie rozumu", czy "Źródło wszelkiego zła", jednakże konwencja "Religulous" (zgrabne połączenie słów "religious" i "ridiculous" czyli "religijny" i "niedorzeczny") jest w porównaniu do Dawkinsa o wiele bardziej luźna, zdystansowana, humorystyczna i zabawna - w końcu Maher to przede wszystkim świetny komik. Jeśli lubicie taką tematykę (a wiem, że wielu z Was lubi) to nie zastanawiajcie się ani chwili tylko ściągajcie film. Jeśli zaś boicie się, że tematyka obrazi Wasze uczucia religijne, to może dajcie spokój, w końcu najciężej jest przekonać przekonanych. Niemniej jednak ludziom z dystansem i przede wszystkim wątpliwościami polecam ten kawałek dobrego dokumentu.

- link: jak zwykle "pod"
- wielkość filmu: niecałe 700mb
- napisy: załączone
- serwer: megaupload

Dla tych, którzy z różnych powodów nie mogą pobrać z wyżej wymienionej lokacji podaję link do torrenta, za pomocą którego film można posiąść, a także do napisów, które potem razem z filmem można odczytac w domowych pieleszach: filmLINK i napisyLINK.
miłego oglądania :)

p.s. tytuł posta zawiera oczywiście cytat z piosenki pewnego duetu piosenkarsko-niepiosenkarskiego :) ZAiKSy opłacę, obiecuję :)

3 komentarze:

Anonimowy pisze...

fajno,żeś zaczął filmy wrzucać:)

JacaJac pisze...

Może w kontekście amerykańskiego społeczeństwa film wydaje się prowokujący ale dla europejskiego widza jest on tylko cienki. Szanując Billa Mahera i jego dotychczasowe osiągnięcia nie da się zaprzeczyć że używa w filmie symboliki, obrazów oraz homofobicznych stereotypów z których zazwyczaj korzystają fanatycy religijni. Krytykuje on Kościół katolicki w taki sposób w jaki już zostało to uczynione poprzez reformatorów w średniowieczu oraz poprzez żydowski i muzułmańskich fundamentalistów czynione jest do dziś.
Podczas gdy dla ortodoksyjnych Żydów Maher ma trochę poczucia humoru to dla islamu ukazuje tylko strach, niezrozumienie oraz nienawiść poprzez taki sposób działania Maher staje w szeregu razem z innymi samo zwanymi ateistami którzy przepowiadają nadciągającą walkę zachodu z niedefiniowanym światem islamu.
Bill Maher walczy dla Kultury w taki sam sposób w jaki walczą wszyscy w filmie których krytykuje. Maher stara się uświadomić widzom „prawdę” oraz w ostatnich 10 min tego filmu też pozwala sobie znać daną „prawdę” co czyni go Fundamentalistą.
Dobry film krytykujący religie nie powinien czynić krytyki politycznej lecz zatrząsnąć wszystkim na czym dana religia się opiera a nie uogólniać tylko dane wybryki.

owiec pisze...

ale to z zalozenia ma byc raczej film humorystyczny, stad wstawki filmowe, stad zarty, stad osoba rezysera. po prostu religia ze swoimi wszystkimi zabobonami to kolejny temat do obsmiania, zareczam ci ze gdyby polecial w polsce to w kontekscie naszego spoleczenstwa bylby tak samo prowokujacy.

moze mamy inne podejscie do religii, moze ja tez mam taki prymitywny sposob patrzenia na powyzsza tematyke, moze to kwestia wiekszej swiadomosci Twojej jako odbiorcy, a moze jakiegos dystansu i popatrzenia na sprawe z humorem. nie wiem, ale dziekuje Jacku za komentarz, jeden z najpowazniejszych jakie sie tu ukazaly :)