czwartek, 6 listopada 2008

czwartkowe popisy

po pierwsze - nie wygralem 40milionow, nie trafilem nawet jebanej dwójki, oczywiscie tego sie spodziewalem, ale najgorsze jest to ze nie podziele sie z wami wygraną bo oczywiscie taki mialem plan. no cóż, wspolczuje wam z calego serca :)

po drugie - nie będzie TEGO filmu (moze i dobrze, wonderwoman w koncu nie pokazuje cyca):
po trzecie - ale będzie ten musicalofilm (sprawdzcie obsade - miazga):
po czwarte - zmarł michael crichton, którego "parkiem jurajskim" i "zaginionym swiatem" zaczytywalem sie za malolata i dzieki ktoremu (no ok z mala pomoca spielberga) przezylem paroletnią dinomanię objawiającą się uczeniem przeroznych lacinsko brzmiacych nazw dawno wymarlych jaszczurek, kolekcjonowaniem literatury tematycznej oraz figurek, ktore potem toczyly ze soba walke na smierc i zycie, ale i tak zawsze wygrywal allozaur (mialem oczywiscie tyranozaura, ale ta figurka miala zamknieta jape, wiec jak tu gryzc triceratopsa czy iguanodona? a allozaur mimo ze mniejszy jape mial rozdziawiona wiec moglem urzadzac polowania. tak tak matchboxy i ludziki lego rowniez braly w nich udzial, w koncu po ataku dinozaur wsiadal w lodz piratow i spierdalal na drugi koniec pokoju... to chyba normalne co?). poza dinomanią, ktorej byl wspolautorem, crichton odpowiada rowniez za szereg swietnych pozycji ktore z lepszym lub gorszym skutkiem filmowcy przeniesli na srebrny ekran. jesli kogos zainteresuje jak plodnym bym pisarzem (bo o jego wyczynach lozkowych nie wiem nic) to zapraszam do wikiwiki na chwilke.

po piate - kacik muzyczny. dzisiaj nie do konca typowy bo prezentuje plytke do ktorej mam nie tyle sentyment muzyczny co tematyczny. laboratorium dextera. kto nigdy nie slyszal o tej kreskowce, niech podniesie reke i wypierdala :) nie zartuje, dexter's lab to jeden z najlepszych seriali animowanych jakie wydala na swiat hanna-barbera i cartoon network za pomocą genndy tartakovsky'ego (autora rownie rewelacyjnych "samuraja jacka" i "clone wars", ale nie tych obecnych, takich starszych - o TYCH). jako ze zostali tylko ci, ktorzy dextera znaja (a nawet nazywaja psy imieniem jego siostry - pozdrawiam familie wojcikow i ich wiecznie wystraszoną DeeDee) to o fabule nie bede wspominal slowem. dosc ze zainspirowala ona paru ciemnoskorych facetow do nagrania ponizszego mini albumu. kim sa ci panowie? a takie hasla jak Will.I.Am, Coolio, Phife Dawg (z A Tribe Called Quest), De La Soul czy Prince Paul mowia cos panstwu? zaznaczam ze plyta wyszla w 2002 wiec will.i.am nie spiewal jeszcze o niczyich humps, a coolio mial sie calkiem dobrze i conieco nagrywal (gdyby ktos mial watpliwosci). wszystkich fanow dextera, ale nie doroslego seryjnego mordercy z serialu na "showtime", tylko mlodego pierdolnietego naukowca goraco zachecam.

p.s. Firefox wprowadza do najnowszego wydania przegladarki tryb prywatnego surfowania, dzięki któremu program nie będzie zapisywał informacji o przeglądanych przez użytkownika stronach WWW. niby nic wielkiego, ale ten tryb, testowany juz w IE dostal potoczną nazwę. jaką? "tryb porno" - jeśliwieszcochcepowiedzieć (po afroamerykańsku "naaaameeeeaaaan?"). przydatny szit :)

taka ciekawostka.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Wonder Woman rządzi!

Dzięki za płytkę, wieki jej nie słyszałam.

Anonimowy pisze...

jaram się musicalem dla krwiopijców :D

Żą