mimo, że wideo jest z poprzedniego roku to i tak doskonale oddaje moje oczekiwanie...
dzisiaj sie zaczyna! co takiego? jak to co - nowy sezon NBA! pierwszy w ktorym mam na tyle dobry komputer i szerokie łącze inernetowe, żeby sledzic mecze na biezaco nie ogladajac sie na Canal+. oczywiscie jaram sie jak dziecko, dzisiaj o 1 w nocy zasiade przed lapsem, dopingujac mojego czarnucha Lebrona
przez nastepne kilka miesiecy moje sportowe mysli ogranicza sie do ponizszych ewentualnosci: mistrzostwa lakersow, obrony mistrzostwa celtics, mvp dla lebrona, postepu miami, gry gortata, zmian w nowym jorku, motywacji pistons, eksplozji chrisa paula i dwighta howarda, zdrowia branda i shaqa, zgrania blazers, chemii w rockets, serca spurs, jaj mavericks i temperatury suns.
oczywiscie tylko czesc z was podziela moja fascynacje, czesc od koszykowki woli pilke nozna, tenisa i wystepy laskarzy na trawie, a reszta jest asportowa i uznaje niepotrzebne pocenie się za manifestacje gleboko zakorzenionych instynktow pierwotnych, tudzież sposob na bajerowanie dup :) no coz nie kazdego mozna uszczesliwic, dlatego dzisiejszy wpis a wlasciwie jego powyzsza czesc zostala skierowana prosto w kierunku koszykarsko nastawionej części czytelników (moze oprocz filmiku z "testosteronu" - to taka uniwersalna prawda o facetach i kobietach i ich wzajemnych na siebie wpływach).
poniższa część jest juz nieco bardsziej uniwersalna, a zaczyna się od bardzo waznego ogloszenia. otóż wymyslone przeze mnie w poscie ponizej "negatywne wishful thinking" najprawdopodobniej w naturze nie wystepuje, niemniej jednak z pomocą przyszla mi nieoceniona Asia ztj. Coco i za pomocą pilnych poszukiwan oswiecila mnie ze opisane w poprzednim poscie poniedzialkowe nastawianie sie na nie a potem robienie wszystkiego zeby to 'nie' sie wydarzylo tylko po to zeby samego siebie utwierdzic w przekonaniu ze mialo sie racje - to nic innego jak tylko forma samospelniajacego sie proroctwa, o ktorym uczylem sie lat temu kilka na psychologii spolecznej, mialem nawet 4 z zaliczenia ale oczywiscie zapomnialem i postanowilem wymyslac jakies durnowate terminy. od tej chwili obiecuje wiecej podobnyuch farmazonow nie plesc i z tego miejsca Asi kochanej dziekuje :)
zeby tak juz w ogole zakonczyc na pozytywnie, oczywiscie kącik muzyczny, a w nim powrót pewnego Pana.
bierzcie i ssijcie z tego wszyscy, albowiem zacna to plyta, zaprawde powiadam wam :)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz