Dość długo wzbraniałem się przed przejściem z Grona na Facebooka. Nie oznacza to oczywiście, że miałem rację, w końcu równie długo nie lubiłem szpinaku, myślałem, że "Wu-Tang Forever" jest lepsze niż "Enter The Wu", a masturbacja to taka sama przyjemność jak seks. Dopóki nie spróbowałem. W końcu tylko krowa nie zmienia zdania, a ja jestem Owca, co wszem i wobec wiadomo. Facebook, przy wszystkich swoich niedociągnięciach wciągnął mnie jednak jak 500 milionów innych użytkowników sieci i nic nie wskazuje na to, żebym w najbliższej przyszłości się z tego "nawyku" miał wyleczyć. Zabija kontakty? Więzi międzyludzkie? Alienuje? Tak myślisz? Ok, masz prawo. Powiedz mi tylko skąd byś wiedział, który z Twoich znajomych idzie na hulanę w sobotę, skąd znałbyś ich upodobania muzyczne, poczucie humoru i zdanie dotyczące coraz to nowych newsów? Dzwoniłbyś? Chodził codziennie po domach i pytał? Ograniczyłbyś się do garstki tych najbliższych, a o reszcie miałbyś pojęcie blade, jeśli nie żadne. Niektórym to pasuje i nic mi do tego, ja lubię mieć kontakt, a nawet "kontakt" z taką ilością ziombli i bombli, że niemożliwością byłoby go utrzymywać tradycyjnymi środkami komunikacji. Stąd Facebook jest dla mnie narzędziem przydatnym, czasem rozluźniającym, momentami irytującym, często zaśmieconym, ale koniec końców potrzebnym, żeby być "up to date". Wakacyjne fotki koleżanek też na pewno nie są argumentem przeciw. Postanowiłem więc, kierowany impulsem, dołączyć do mojego kawałka pikselowej podłogi przycisk, którym żyje od niedawna cały Internet i który to przycisk ma zdefiniować mityczną "Web 3.0", a z Sieci jako takiej zrobić jedynie dodatek do Facebooka. Od dzisiaj, pod każdą notką widoczny będzie mały batonik z napisem "Like", który wedle życzenia będziesz mógł jeden z drugą wcisnąć. Ja się dowiem co kto lubi, wy się dowiecie co kto lubi i każdy będzie zadowolony. Dodatkowo umieściłem też "przycisk lubienia za całokształt" w lewym górnym rogu. Nie wiem jak to wszystko zadziała, niemniej jednak to kolejna zabawka ułatwiająca mi interakcję z czytelnikami, więc postanowiłem skorzystać z niej, no bo co w końcu kurcze blade! Niestety Facebook nie dysponuje jeszcze przyciskami "Do not like", "Bullshit", czy "Fuck off", mogę jednak Was zapewnić, że gdy tylko pojawią się w asortymencie, na pewno pojawią się i na tym blogu. Zapraszam w takim razie do czytania i lubienia, bo mam nadzieję, że powodów dostarczam niemało.
To jak, Lubiszto?
3 komentarze:
tak jak obiecałam.. pisze pod imieniem i nazwiskiem ;] Lubie, jaram sie niezmiennie.
ja lubie wszystko
wszystko uprzejmie dziękuje :]
Prześlij komentarz