niedziela, 8 marca 2009

kobitkom moim z serca

kobieta, woman, femme, frau, donna, mujer, 여성, grua, امرأة, жена, 女人, žena, kvinne, אישה, vrouw, naine, babae, γυναίκα, nő, perempuan, 女, sieviete, moteris, mulher, femeie, женщина, kadin, phụ nữ - po jakiemu byś nie mówił (jeśli nie mówisz to też nie ma problemu - możesz migać), gdzie byś nie mieszkał, czego byś nie robił w życiu, kobieta to jedno z tych słów, których znaczenie poznajesz najwcześniej i nie zapominasz do końca. Najpierw mama, potem pani Tereska z przedszkola, Gabrysia z maluchów, Asia z leżakowania, pani Irenka z nauczania początkowego, Ola z ławki pod oknem, córka znajomych rodziców, pierwsza love z angielskiego pozalekcyjnego, pani "profesor-wicedyrektor" od fizyki, Agnieszka od godzin na telefonie, babcia, która odeszła, babcia, która została, wszystkie te wspaniałe z dziecięcego politechniki szczecińskiej, ciocia która odeszła, ciocia która została, wszystkie te wspaniałe które teraz zamążposzły, dzieci powiły, za miedzę wyjechały, nieznajoma z maturalnej (za młody dla niej jesteś), pani doktor analizy historii Polski, druga Agnieszka od związku, który jednak nie, ale bez złych emocji, sąsiadka, której muzyka przeszkadzała, bo rano do pracy, pani z Taxi OK trójka po rejonie, szefowa niesamowita w każdym słowa znaczeniu, współpracownice niesamowite, wszystkie po drodze poznane, w klubach na imprezach, w sieci i w mieście, aż w końcu ta jedna piekna brunetka z grona-a-potem-city-cześć-jestem-Patryk-ale-mów-mi-owca. zapewne pominąłem znaczącą ilość, nie wymieniłem z imienia, albo wymieniłem za krótko, albo pogubiłem chronologię, albo nie wiem co jeszcze nie tak zaskrobałem. grunt, że sens pozostał - od lat 27 towarzyszycie mi w lepszych i gorszych momentach, we wzlotach i upadkach, z jednymi wspomnienia wiążę cudowne, z innymi po prostu fajne, z innymi takie, o których lepiej nie pamiętać. through thick and thin, bo na dobre i na złe serialowo się kojarzy, jesteście obok, za i przede mną, blizej i dalej. bez was byłoby źle, nudno, inaczej, nie tak, z wami jest dobrze, tak po prostu bez zbędnych górnolotnych pierdół, bo Coehlo ze mnie żaden i dobrze, bo to grafoman podobno nielepszy niż ja. Bądźcie takie i nie zmieniajcie się, przecież to wszystko kręci się wokół Was. Przy okazji dzisiejszej okazji chciałbym Wam o tym jedno wspomnieć. I podziękować z całej wełny :*

a dla tej jednej szczególnej kobiety jeden szczególny numer:
Masta Ace feat. Leschea - Brooklyn Masala



od dziś każdy kącik muzyczny będzie się zaczynał powyższym obrazkiem bo to fajnie wygląda, o. również dziś w kąciku muzycznym, inaczej niż zwykle, nie będzie linku do pirackiej kopii albumu, dzięki któremu okradniecie z potencjalnych zysków biednego artystę, o nie. dzisiaj będzie coś wyjątkowego, bo i dzień poniekąd wyjątkowy. Hofander, znany jako mistrz kuchni i małżeńskiej alkowy podrzucił mi dzisiaj link do niesamowitego koncertu, którym to linkiem dzielę się z Wami (niniejszym, oczywiście). Jest to zapis paryskiego występu pana Carla Craiga, jednego z najważniejszych przedstawicieli muzyki elektronicznej z Detroit. O tym, że Detroit muzyką stoi, chyba nie trzeba nikogo przekonywać, wystarczy spojrzeć na listę wykonawców pochodzących z Motown (nazwa wytwórni wzięła się właśnie od tego skrótu - Motor City/Motown to określenie funkcjonujące w języku potocznym na takiej samej zasadzie jak Big Apple (Nowy Jork), czy Windy City (Chicago)), żeby przekonać się jaki impakt to samochodowe miasto na dalekiej północy wywołało na szeroko pojętą muzykę rozrywkową - lista ta zawiera między innymi takie nazwiska jak Diana Ross, Marvin Gaye, J Dilla, Dorothy Ashby, Moodymann, Rodzina DeBarge, Eminem, Stevie Wonder, Juan Atkins, czy wspomniany już Carl Craig. Czemu jednak ten konkretny koncert jest tak wyjątkowy? Otóż Craig wystąpił na nim z towarzyszeniem orkiestry "Les siècles" i pianisty Francesco Tristano. "Detroit techno" i klasyczne intrumentarium? Czy to można zjeść na jednym talerzu? Okazuje się, że owszem, co więcej smakuje wybornie i niespotykanie. Pełny zapis koncertu do odsłuchania:

dodam tylko, że jest opcja wybierania poszczególnych kawałków za pomocą przystępnie rozwiązanego "suwaka" w dole okienka. polecam.