sobota, 17 maja 2008

SZOK

to miała być taka piekna sobota... wyspalem sie, wlaczylem TV, komputer, odpaliłem moja ulubioną żydomasońską stronę gazeta.pl kiedy dostalem obuchem w czerep... oczywiscie nic nie zapowiadalo tragedii, najpierw przejrzalem informacje o poranku prezydenta, abstynencji premiera w peru, zboczonym 70latku z Bydgoszczy oraz fryzurze Kuszczaka. Odpalilem ZCzuba, przejrzalem KOSZMARNE fotki focusa coupe i jak zwykle zjechalem do sekcji "Rozrywka" gdzie moim oczom ukazała się ta przerażająca wiadomość:
RYSIEK...? Z KLANU...? UMRZE...? szybko kliknalem na link, (ktory doprowadzil mnie do portalu plotkarskiego Plotek.pl) by poznac kulisy tej bulwersujacej sprawy. Otoz aktor grajacy Rysia (albo moze inaczej, rysio grajacy Aktora), Piotr Cyrwus ZMECZYL sie graniem tej postaci... ZMECZYL... rozumiecie? gosc ktory w wybranej filmografii (za wikipedią) ma takie szlagiery (ukraiński strażnik, kierowca Gundisa, Rosjanin, Strażak, Robotnik - zaznaczam, ze to WYBRANE role) jest zmeczony rolą, nie obawiam sie powiedziec, kultową. ten gosc jest najpopularniejsza postacia najpopularniejszej polskiej telenoweli, 'rysio z klanu' to przeciez popkulturowe zjawisko, okreslenie o podobnej popularnosci do 'twoja stara', czy swego czasu 'stiwen' (określenie wyciagniete z 'dynastii' a okreslajace... yyy starsi czytelnicy na pewno pamietaja :D). jesli pan Cyrwus po 11 latach dopiero zorientowal sie ze zostal zaszufladkowany to chyba niedaleko mu pod wzgledem lotnosci umyslu do granej przez siebie postac. jesli zmeczyl sie zamieszaniem wokol swojej osoby i łatką taksiarza z klanu to skad goscinny wystep w innej mydlanej chałturze (pierwsza milosc) gdzie zagral... taksiarza :) doprawdy, przedziwna to historia, filmowy ojciec maciusia, odpowiedzialnego za za najlepsza scene w historii polskich telenowel postanowil wypiac swoja slamazarna dupe na miliony swoich fanow. to jakby z gry w serialu macgyver zrezygnowal richard dean anderson... albo joan collins zmeczyla sie rola alexis... cios.
jesli jednak plotka okaze sie prawdziwa to nie pozostaje nam nic innego jak przygotowac zestaw t-shirtow "plakalem po ryśku" a w dzien emisji 'zgonowego' odcinka zasiasc gremialnie przed telewizorami i zrobic mu ostatnie pozegnanie. a co do formy smierci - to albo samobojczy zamach na ferme w witkowie albo zapasc po zlapaniu wenera od transseksualnej porostytutki spod palmy na rondzie/placu de gaulle'a a warszawie. kazde inne rozwiazanie bedzie policzkiem wymierzonym w ta wspaniala postac.
Pograzony w bolu Autor.

ps. z cyklu 'muzyczka' - najpierw numer ktory jako pierwszy wpadl mi do glowy w zwiazku z tematem wpisu:


plus cos do sciagniecia :)
Wiley - Wearing My Rolex

2 komentarze:

HighTower pisze...

W takie dni odechciewa się żyć, takie wiadomości niszczą marzenia:(...Rysiu nie odchodź, bo kto powie wtedy "Rysiu...wróciłeś", chyba że zmartwychwstanie, bo to jedyny możliwy scenariusz, godny jego osoby;)

Anonimowy pisze...

Łączmy sie w bólu, chociaż mi osobiście wystarczy ukochany Ryś z Leszczyńskiego :D