poniedziałek, 18 października 2010

mam prostą lirykę dla prostych ludzi

Przychodzi taki czas w życiu każdej owcy, że albo wystąpi w reklamie, albo inaczej będzie chciała się spełnić. Wczoraj, w przeróżnych godzinach dziennych naskrobałem sobie wierszyk. Taki odnośnie i w temacie kobiet w wieku postprodukcyjnym, okupujących przystanki tramwajowe. Podzielę się z Wami tą liryką niewyszukaną, bo w końcu to mój blog i takie mam na nim prawo. Panie i Panowie - oto pierwszy w historii korewtolubiacych wiersz (eksperymentalny w sensie).

Na przystanek

"Śliskim torem w dzień deszczowy tramwaj raźno sunie.
Oczekują go seniorki w niecierpliwym tłumie.

Każda z siatką i w berecie, w końcu moda taka -
do przychodni i na pocztę lub do warzywniaka.

Jak na Wielkiej Pardubickiej konie wyścigowe,
w gotowości pełnej zwarte, do biegu gotowe.

Dylematem wszystkie ważnym spięte niesłychanie -
"Które drzwi przyatakować, jak już tramwaj stanie?"

Sapią równo, pianę toczą, wzrok w torach utkwiony.
Nagle radość! - "Och! Już jedzie! Transport upragniony!"

Już im miejsca wymarzone stają przed oczami,
już się cieszą na ten krótki dystans z nagrodami.

Wtem histeria, lament, dramat, mdleją nam matrony...
"Cóż się stało? Panie, klęska! Tramwaj uszkodzony!"

4 komentarze:

Oshi pisze...

dawno takiego dobrego wiersza nie czytałem.
Aż chce się powiedzieć:
"Owca wielkim poetą był!"

owiec pisze...

Wiesław Szymbowca.

rzuff pisze...

kurwa piękne !!

MISS QUAN pisze...

po 2 pierwszych wersach posikałam się w gacie! U made my day :DDD bjiuutiful