W tym roku nie będzie dokładnej recenzji jak rok temu. W tym roku będą jedynie "shout-out'y", niczym we wkładkach do rapowych płyt.
Shout-out #1 - Dla Roberta Owensa, za świetną zabawę za deckami, tańce i czarujący wokal na koniec.
Shout-out #2 - Dla Inner City Dwellers, za rockowe pierdolnięcie i "Limp Bizkit festiwalu Boogie Brain"
Shout-out#3 - Dla Jurgena "von Jazzanova", za Michaela w środku setu.
Shout-out #4 - Dla Scratch Perverts, za podróż przez wszystkie znane mi gatunki muzyki elektronicznej, plus milion do tej pory mi nieznanych. Za dubstep, za drumy, za bassline'y, za Deadmau5'a, Daft Punk i Justice okraszone dźwiękami ze spiżarni Mr. Oizo.
Shout-out #5 - Dla Prosumera, Murata Tepeli i Elif Bicer, za Compostowe granie i house'owe wokale z najwyższej półeczki.
Shout-out #6 - Dla Dj Storm, za kopiące w dupę drumy, z małym minusem dla Mc Rage'a, za drażnienie publiczności fragmentem z "Pieces", tylko po to, żeby go nie zagrać :)
Shout-out #7 - Dla Cokiego i jego sierżanta Pokes'a, za potężne basy, rozpierdalające amfiteatr w drobny mak, ze szczególnym uwzględnieniem numeru "Night", przy którym moja piękna prawie zabiła się na schodach.
Shout-out #1 - Dla Roberta Owensa, za świetną zabawę za deckami, tańce i czarujący wokal na koniec.
Shout-out #2 - Dla Inner City Dwellers, za rockowe pierdolnięcie i "Limp Bizkit festiwalu Boogie Brain"
Shout-out#3 - Dla Jurgena "von Jazzanova", za Michaela w środku setu.
Shout-out #4 - Dla Scratch Perverts, za podróż przez wszystkie znane mi gatunki muzyki elektronicznej, plus milion do tej pory mi nieznanych. Za dubstep, za drumy, za bassline'y, za Deadmau5'a, Daft Punk i Justice okraszone dźwiękami ze spiżarni Mr. Oizo.
Shout-out #5 - Dla Prosumera, Murata Tepeli i Elif Bicer, za Compostowe granie i house'owe wokale z najwyższej półeczki.
Shout-out #6 - Dla Dj Storm, za kopiące w dupę drumy, z małym minusem dla Mc Rage'a, za drażnienie publiczności fragmentem z "Pieces", tylko po to, żeby go nie zagrać :)
Shout-out #7 - Dla Cokiego i jego sierżanta Pokes'a, za potężne basy, rozpierdalające amfiteatr w drobny mak, ze szczególnym uwzględnieniem numeru "Night", przy którym moja piękna prawie zabiła się na schodach.
Specjalny Grand Prix Shout-out - Dla Roya Ayersa i jego niesamowitego zespołu, za energię, za popisy na garach, basie i saksofonie, za poczucie humoru, za dialog z publicznością, za urodziny klawi-saksofo-wokalisty, za "Everybody Loves The Sunshine" i za to, że na pohybel malkontentom dali show, a nie przyjechali odbębnić kilku numerów "bo publiczność była za wątła".
Pogoda oczywiście dała dupy niczym kwiat bułgarskiej autostrady przy wjeździe do Płoni, festiwal dorobił się nawet nowej nazwy "Boogie Rain". Nie udało mi się przez to posłuchać paru wykonawców, niemniej jednak to co udało mi się zobaczyć na żywo, zrekompensowało warunki pogodowe w stu procentach. Organizatorom życzę w przyszłym roku odpowiedniej aury i stale rosnącej liczby sprzedanych biletów.
Na pohybel malkontentom.
Dzień 2
Pogoda oczywiście dała dupy niczym kwiat bułgarskiej autostrady przy wjeździe do Płoni, festiwal dorobił się nawet nowej nazwy "Boogie Rain". Nie udało mi się przez to posłuchać paru wykonawców, niemniej jednak to co udało mi się zobaczyć na żywo, zrekompensowało warunki pogodowe w stu procentach. Organizatorom życzę w przyszłym roku odpowiedniej aury i stale rosnącej liczby sprzedanych biletów.
Na pohybel malkontentom.
P.S. Oficjalne podsumowanie festiwalu można zobaczyć na poniższych stronach:
Dzień 1Dzień 2
9 komentarzy:
tak! a gazeta powinna dostac oficjalny zakaz opisywania festiwalu, na ktorego polowie koncertow nawet sie nie pojawila. chuje.
Festival rewelacyjnie wpisał się w wizerunkowy trend Szczecina Floating Garden. Pełne dopracowanie, w każdym calu. Można było płaywać i odpłynąć. Ja równiez daje dużego plusa Jazzanova za MJ:) BoogieSzmerek
moja wypowiedź nie będzie długa, więc powiem tak: kurna w pytke fajosko było. i muzycznie też :) rzuffik
naj!
wow 1800 łącznie na festiwalu. czyli zgodnie z moimi oczekiwaniami pustki. w gazecie opis był niezwykle celny i trzeźwy - polecam.
bardzo celny, zwlaszcza biorac pod uwage fakt, ze ktos opisuje koncert, na ktorym nawet sie nie pojwail. gratuluje wyboru.
no i bardzo celnie.
szczegolnie okreslenia "Bad Carma", "grupa Sabbia (Ros) & Mazurkiewcz Live", czy "Jamajczycy z Eastwest Rockers", "pomnik Trzech Orłów" to celne dowody na to, że pismak nie ma pijecia o czym pisze.
wyborcza nie ma patronatu nad impreza, a skoro nie ma, to naturalnym jest (wiem, bo mam za soba epizod w tej redakcji) ze pozytywow nie bedzie. slowem nie zajakneli sie o jazzie na betonowcu, w zeszlym roku za glowna atrakcje festiwalu uznali wystep dick4dick, nie wspominajac o bukemie, 4hero czy marku de clive-lowe. w tym roku wychodzi na to ze organizatorzy powinni za pieniadze od miasta (GIGANTYCZNE 130tys. ciekawe ile "zjada" rocznie Opera) kupic pogode. za to promowany przez wyborcza "baltic summer festival" mimo ze okazal sie spektakularna klapa, dostal "dosc dobre" recenzje w naszym dodatku. taaaaak, szczecinska wyborcza NIEZWYKLE celnie i trzezwo sie wypowiedziala, po raz kolejny zresztą
do tego "zakonczenie" pierwszego dnia festiwalu okolo godz. 3 pokazuje ze redaktora tam nie bylo - perverts skonczyli rowno o 4.
a tekst o przeniesieniu do klubu (ktorego? lokomotywa?) czy MTS'u to chyba jakis zart prosto z nie do konca zdrowej wyobrazni piszacego.
ktorym nota bene znowu jest jakis "nowy", bo pani podgajna sie takimi rzeczami nie zajmuje.
p.s. a jesli na royu bylo "kilkaset osob" to chyba czas kupic panu redaktorowi okulary.
p.s. prosze oto "garstka" osób na koncercie:
http://farm3.static.flickr.com/2486/3738481436_f342e19e62.jpg?v=0
jestem z Wami!!! /bonk
Prześlij komentarz